Cykl filmów telewizyjnych? Serial? Projekt – jak to się teraz modnie mówi? A może po prostu: dzieło życia?
- Oto dzieło! – aż chce się wykrzyknąć po seansie nakręconego w 1973 roku filmu w reżyserii Normana Jewisona.
Czyli z trwaniem, które dziś zdaje się być coraz trudniejsze...
Miłość. Czym tak naprawdę jest? Czy da się ją zdefiniować? Uchwycić wszelkie jej rodzaje, aspekty, odcienie?
W 1953 roku Rita Hayworth była u szczytu sławy. Na koncie miała już bowiem dwie role, dzięki którym przeszła do historii kina.
Biblijny szaman, któremu udało się sprowadzić deszcz? Bohater zmagający się z Izebel – demoniczną władczynią, kojarzącą się z baśniowymi, złymi królowymi? A może prorok w depresji? Kim tak naprawdę był starotestamentalny Eliasz?
Ciekawy przykład klasycznego, sandałowego kina, ze słonecznej Italii.
Co by było gdyby… Gdyby Chrystus ponownie pojawił się w Ziemi Świętej i postanowił pogadać sobie z jednym z nas.
Marcin Wrona w 2010 roku nakręcił… biblijny film gangsterski. Brzmi absurdalnie? Być może. Ale za to, jak się go ogląda!
Na pierwszy rzut oka, film ten można by potraktować jako typową, kinematograficzną ramotkę. Ot, kolejny przykład kina sandałowego, które po pojawieniu się filmu kolorowego, zaczęło święcić triumfy na całym świecie.