Jeśli nawet sztuka w wykonaniu Beaty Bójko i Sylwestra Biragi dotyczy spraw banalnych, zaprezentowany przez realizatorów pomysł nadaje jej wymiar uniwersalny.
Krakowscy etnografowie przywrócili do życia niezwykłe świadectwa ludowej religijności sprzed wieków.
Musical? Realistyczne kino o życiu na wsi? A może film biblijny?
Tłumy miłośników sztuki wypełniły we wtorkowy wieczór galerię Hotelu Gershwin w samym centrum nowojorskiego Manhattanu na otwarciu wystawy Janusza Kapusty "Rhapsody in K-DRON".
Każdy potrzebuje w życiu pasji. Ksiądz też, bo jest zwykłym człowiekiem. A to, że ludzie się dziwią, kiedy widzą kapłana przy sztaludze z pędzlem w dłoni, może ich zbliżyć do Boga.
Kilkadziesiąt ostatnich lat życia spędził w Szklarskiej Porębie. Choć jego malarstwo było znane w całej Europie, dziś pamięć o Wlastimilu Hofmanie nie sięga dalej niż Kotlina Jeleniogórska.
Temat śmierci stale powracał w twórczości Ingmara Bergmana. Tajemnicza, nieprzenikniona, nie dająca wyboru, nie pozwalająca się oszukać, pewna, zawsze tragiczna. Dająca jednak także okazję do nowego spojrzenia na życie.
Publiczność szybko orientuje się, że to, co miało być jedynie lekcją stepowania, zamienia się na ich oczach w lekcję życia, a może nawet przeżycia.
Figurki bóstw, malarstwo z Radżasthanu, stroje do tańca, tradycyjna biżuteria i koszule khadi, których produkcję zainicjował sam Mahatma Gandhi - będzie można oglądać na wystawie "Nieznane oblicza hinduizmu" w Muzeum Etnograficznym we Wrocławiu.
Była piękna i to piękno dotyczyło nie tylko jej aparycji. Portretujący ją wybitni artyści mówili, że otacza ją aura jakiejś siły duchowej. Posiadała dwa geniusze – sztuki aktorskiej i charakteru.