W piątek uczniowie Zespołu Szkół Zawodowych Specjalnych nr 6 w Katowicach u sióstr misjonarek Miłości przedstawili jasełka w gwarze śląskiej. Zdjęcia: Joanna Juroszek /Foto Gość
"Jo Ci dom dwa krupnioki, bo my som fajne Ślonzoki", czyli jasełka po śląsku dla bezdomnych.
- Skąd jesteście? - pytali dziennikarze, widząc wśród młodych w Niedzielę Palmową w katowickiej katedrze dziewczyny i chłopaków z indiańskimi rysami, we wzorzystych szatach. - Z Mszany - odpowiedzieli.
Bezręki Pan Jezus, poobijana, zawinięta w foliową torbę Maryja i święty Józef z aureolą. Wyszli ze strychów. Prawie tak samo, jak ich właściciele.