Kolejny laurkowy, nieoglądalny patriotyczniak? Nic z tych rzeczy. Bo nowy film Krzysztofa Łukaszewicza to kawał porządnego, wojennego kina. Do tego opowiedzianego z bardzo ciekawej i nietypowej perspektywy.
Komuniści zabrali nieznanemu żołnierzowi najcenniejsze, co posiadał – jego własną historię.