Najwyższy kapłan, okryty fioletowym płaszczem, musi jeszcze chwilę poczekać. Małego Jezusa wziął bowiem na ręce Symeon, starzec natchniony przez Ducha Świętego.
Brunatne, mroczne wnętrze świątyni jest oświetlone w jednym miejscu punktowym, jasnym światłem, które sprawia wrażenie, jakby pochodziło ze scenicznego reflektora.
Czy człowiek, który ogłosił „śmierć Boga”, był geniuszem, szaleńcem czy opętanym?
Z rzeczy świata tego zostaną tylko dwie, Dwie tylko: p o e z j a i d o b r o ć... i więcej nic... C. K. Norwid