Na płytach DVD właśnie ukazała się francuska komedia w gwiazdorskiej obsadzie.
Punkt wyjścia - jak na klasyczną komedię przystało - jest tu zupełnie absurdalny. Szczęśliwie zakochana Isabelle uwierzyła w fatum rzekomo ciążące nad jej rodziną, z powodu którego wszystkie pierwsze małżeństwa jej bliskich się rozpadły.
By uniknąć podobnego losu, decyduje się wyjść za mąż za zupełnie przypadkowego mężczyznę, błyskawicznie się z nim rozwieść i dopiero potem poślubić Pierre’a, czyli „tego właściwego”. Problem jednak w tym, że ów przypadkowy, znaleziony w internecie kandydat na pierwszego męża się nie zjawia. Isabelle postanawia więc improwizować i rozkochać w sobie spotkanego w samolocie, naiwnego, ciamajdowatego Jean-Yves’a. Ten plan już uda się jej zrealizować, tyle tylko, że nie przewidzi jednego: Jean-Yves wcale nie będzie chciał się odkochać…
„Wyszłam za mąż, zaraz wracam” to typowa, romantyczna komedia omyłek. Specyficzne, francuskie poczucie humoru i szarżujący na ekranie Dany Boon sprawiają jednak, że wyróżnia się na tle innych kom-romów, zalewających nasze większe i mniejsze ekrany.
Boon to specjalista od ról przezabawnych dziwaków. Był już Bazylem, czyli człowiek z kulą w głowie; zapijającym się z nieszczęśliwej miłości, mówiącym gwarą pocztowcem; kolejnym w dziejach przezabawnym, francuskim żandarmem; czy wreszcie Têtedepiafem – groźnym wojownikiem z północy, którego bohaterowie filmu „Asterix i Obelix: W służbie Jej Królewskiej Mości” próbowali nauczyć dobrych manier.
Dystrybutor: Monolith Teraz przyszło mu zagrać safandułatowatego autora przewodników podróżniczych, którego chce wykiwać Isabelle (w tej roli równie Diane Kruger - znana chociażby z roli antycznej, pięknej Heleny w hollywoodzkiej superprodukcji „Troja”).
Warto zwrócić uwagę i na zdjęcia. Akcja filmu toczy się nie tylko we Francji, ale także w Danii, Kenii i Rosji. Sekwencje afrykańskie kręcone były „w autentycznych dzielnicach Nairobi i w wiosce Masajów” – mówił w jednym z wywiadów reżyser filmu, Pascal Chaumeil, dla którego Moskwa to swego rodzaju Nowy Jork Europy Wschodniej i tak też chciał ją pokazać na ekranie.
„Wyszłam za mąż, zaraz wracam” to komediowa mieszanka wybuchowa. Wszyscy fani nieprzeciętnego talentu Dany’ego Boona, którzy przegapili ten film w kinach, po prostu muszą po niego sięgnąć.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.