Czy aparatem fotograficznym można przeciwdziałać handlowi ludźmi? Adam Balcerek, autor wielu nagradzanych zdjęć, oraz Radosław Malinowski, szef wspomagającej ofiary handlu ludźmi organizacji Haart Kenya, przekonują, że warto próbować - również w taki sposób.
Już od 18 lipca w Warszawie będzie można obejrzeć zdjęcia w ramach projektu „Fotografia dla Nairobi”. Objął on dwutygodniowe warsztaty fotograficzne w stolicy Kenii, Nairobi, zorganizowane w dniach 14-30 czerwca 2013 dla młodych osób, które, mimo ogromnych chęci i umiejętności, pozbawione są możliwości na zdobycie przyzwoitej pracy.
"Początkowo dziwne może się wydawać skojarzenie, że dzięki fotografii można zwalczać handel ludźmi. A jednak! I nie chodzi tu o potęgę obrazu, dzięki której ludzie mogą bardziej niż po przeczytaniu książki dostrzec wagę problemu. Handel ludźmi w Afryce polega na wykorzystaniu desperacji ludzi, najczęściej młodych, którzy, pozbawieni szans na dobrą pracę, podejmą każde ryzyko, by poprawić swój los. Handlarze umiejętnie wykorzystują element ryzyka, oferując młodym przysłowiowe złote góry, zamiast których w rzeczywistości czeka ich praca niewolnicza! Prostytucja, praca na budowach czy plantacjach, sprzątanie domów, wszystko to często okraszone biciem, poniżaniem czy też gwałtem – to chleb powszedni ofiar handlu ludźmi w Afryce" - mówi dla gosc.pl Radosław Malinowski, dyrektor Haart Kenya.
Problem dotyka w dużej mierze również Nairobi, gdzie bezrobocie cierpi 45% mieszkańców, szczególnie młodych (70% bezrobotnych to ludzie poniżej 30. roku życia). Te osoby, nierzadko wykształcone, próbując znaleźć jakąkolwiek pracę, trafiają niejednokrotnie w ręce zorganizowanych grup przestępczych, które za pomocą narkotyków, szantażu lub przemocy fizycznej zmuszają ich do pracy niewolniczej.
"Z tym właśnie problemem chcieliśmy się zmierzyć! Z jednej strony, dajemy szansę na pracę konkretnym osobom, z drugiej strony, nagłaśniamy problem, o którym mało co się mówi" - podkreślają inicjatorzy akcji.
Dzięki projektowi "Fotografia dla Nairobi", kilkunastu młodych młodych Kenijczyków otrzymało alternatywę, gdyż, jak zauważa Radosław Malinowski, "Adam Balcerek w szalenie krótkim tempie nauczył ich podstaw profesjonalnej fotografii, na której mogą zacząć zarabiać pieniądze. W Kenii tyle mówi się o wspieraniu młodzieży, ale najczęściej młodym ludziom oferuje się zawody czy zdolności, które wykonują już setki, jak nie tysiące innych ludzi. A tymczasem profesjonalnych fotografów można policzyć na palcach jednej ręki. I na tym polega unikalność tego przedsięwzięcia. A każdy młody Kenijczyk, który ma jakieś dodatkowe źródło dochodu, jest mniej zagrożony handlem ludźmi. Choć program objął tylko 15 młodych osób, dla mnie to aż 15 osób, które uratowaliśmy od zagrożenia bycia sprzedanymi".
Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, iż fotografia nie jest narzędziem do walki z bezrobociem, a tym bardziej z niewolnictwem. Efekty "Fotografii dla Nairobi" udowadniają jednak, że jest inaczej.
"Już dziś, na kilka dni po zakończeniu warsztatów, pojawiają się pierwsze rezultaty naszych działań. Dzięki projektowi o problemie niewolnictwa zaczyna się dyskutować, a młodzież, biorąca udział w warsztatach, zaczyna odnosić sukcesy" - wskazują organizatorzy przedsięwzięcia.
W najbliższym czasie zorganizowane zostaną dwie wystawy prac uczestników warsztatów:
WYPIEKI KULTURY (Warszawa, ul. Stolarska 2/4)
WARSZAWSKI WARSZTAT (Warszawa, pl. Konstytucji 4)
Więcej na:
https://www.facebook.com/PhotographyForNairobi
https://www.facebook.com/events/336420973155169/?ref=22
Konkurs - wygrana BILET DO NAIROBI!:
https://www.facebook.com/PhotographyForNairobi/app_259056814135836
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.