W poniedziałkowy wieczór w kinie "Kijów", z udziałem twórców i aktorów, odbyła się premiera polskiej superprodukcji religijnej "Bóg w Krakowie", zrealizowanej przez Stowarzyszenie "Rafael".
- Proponuję widzom film, który nie jest prowokacją ani happeningiem. Nie chcę nikogo ranić, uczyć czy moralizować. "Bóg w Krakowie" to nie fajerwerki ani tanie chwyty na religijną egzaltację. Zapraszam raczej wszystkich, by przenieśli się w przepiękne miejsce, do Krakowa, w którym niebo spotyka się z ziemią, a ziemia z niebem... W tym filmie naprawdę zdarzają się cuda - mówił tuż po pokazie Dariusz Regucki, reżyser i autor scenariusza.
- "Bóg w Krakowie" to film o tęsknocie człowieka za Stwórcą i Jego miłością. To także film o nadziei, przebaczaniu, poświęceniu, miłości, wolności. Podczas gdy akcja rozgrywa się na tle urokliwego, mistycznego wręcz miasta - bo przecież po Krakowie przez wieki chodzili prawie wszyscy polscy święci i błogosławieni! - na splatających się drogach bohaterów swoje ślady odciska Bóg - tłumaczył D. Regucki, dodając, że i on sam podczas pracy nad filmem chodził po mieście, dotykał różnych ścian, odwiedzał miejsca kultu religijnego i całym sobą chłonął ich klimat.
- Zrobiliśmy film o szukaniu sensu życia w jego chropowatości, w której najlepiej czuć obecność Boga. Człowiek co rano budzi się grzesznikiem i wchodzi w świat, w którym cały czas dobro ściera się ze złem. Bohaterom filmu na każdym kroku towarzyszy św. Brat Albert, który - chodząc po mieście - zbiera ludzkie grzechy i dramaty, by z nich malować niedokończony wciąż obraz "Ecce Homo". Na końcu to on jest zwycięzcą, niebo zaprasza go do siebie. Jednak demon stoi gdzieś nieopodal i, patrząc na szczęśliwych ludzi, mówi: "Teraz wygraliście, ale ja o was nie zapomnę..." - wyjaśnił reżyser.
Z kolei Andrzej Sobczyk, producent filmu, przekonywał, że dzień premiery "Boga w Krakowie" to jeden z najszczęśliwszych dni w jego życiu. - Spełnia się bowiem misja, którą założyliśmy sobie ok. 2 lat temu, kiedy powiedzieliśmy, że chcemy robić filmy, które zbliżają do Boga - że zrobimy jeden film, on zarobi pieniądze, za które zrobimy kolejny i kolejny... Chwała Bogu, że w ciągu 1,5 roku pozwolił nam stworzyć takie dzieło, bo właśnie dla Jego chwały i w Jego łasce pracowaliśmy nad "Bogiem w Krakowie" - mówił, dodając, że filmu nie udałoby się zrobić bez osób zaangażowanych w jego powstanie. - Wsparło go kilkadziesiąt tysięcy ludzi z całego świata. Jedni finansowo, bo ten film powstał bez wkładu z pieniędzy publicznych - finansowali go ludzie z potrzeby serca. Drudzy użyczali nam np. swojego domu czy auta (nowego mercedesa!) na potrzeby konkretnych scen. Jeszcze inni modlili się za nas dzień w dzień i to też jest bezcenne - podkreślał producent.
Radosław Pazura, który w filmie zagrał człowieka bogatego i powszechnie znanego, chcącego właśnie rozwieść się z żoną, bo tak doradzili im ich trenerzy personalni, nie krył radości, że taki film jak "Bóg w Krakowie" powstał, i że mógł w nim zagrać. - Trudno jest opowiedzieć o duchowej płaszczyźnie życia. "Bóg w Krakowie" robi to w sposób śmiały i interesujący. Opowiada o nas wszystkich, bo to historie z życia wzięte, które dzieją się w każdym zakątku świata, dotykają świętości i pomagają nam wyjść z trudnych sytuacji. Bóg jest wszędzie i w świecie usianym pułapkami warto być czujnym, bo bez wiary łatwo się pogubić - mówił, dodając, że w prywatnym życiu też dotykał trudnych spraw, ale w końcu znalazł drogę do Boga.
Jedno jest pewne - "Bóg w Krakowie" to film, który nie daje łatwych odpowiedzi na poważne problemy. Raczej zaprasza widza, by w nakreślonych sytuacjach, już po wyjściu z kina, sam się odnalazł i pozwolił się poprowadzić Bogu. W życiu nie ma bowiem przypadków - to Bóg układa naszą historię jak puzzle, stawiając nam na drodze konkretnych ludzi, pokazując święte miejsca i dając różne znaki...
A jeśli chcemy dotknąć mistycznego serca miasta, dowiedzieć się, co łączy młodego polityka, który właśnie dostał korupcyjną propozycję, dziewczynę szukającą miłości, stojącą na życiowym rozdrożu, prawniczkę, złodzieja, młode małżeństwo starające się o dziecko czy mężczyznę uzależnionego od hazardu, warto zacząć od wizyty na wawelskim wzgórzu. Tam, przed czarnym krzyżem, przed wiekami modliła się św. Jadwiga, a po rozmowie z Jezusem zawsze wiedziała, co ma zrobić.
Warto dodać, że ogromnym atutem filmu są piękne i zrealizowane z dużym rozmachem zdjęcia. Co więcej, nigdy wcześniej w filmie religijnym nie zagrała tak wielka plejada gwiazd. Tym razem producentom do współpracy udało się zaprosić m.in. Kamilę Baar-Kochańską, Radosława Pazurę, Karolinę Chapko, Macieja Słotę, Edwarda Linde-Lubaszenkę, Dorotę Pomykałę, Jerzego Trelę, Piotra Cyrwusa, Jadwigę Lesiak, Jadwigę i Dariusza Basińskich, Przemysława Radkowskiego czy Rafała Zawieruchę.
Film na ekrany polskich kin wejdzie 3 czerwca, a już niebawem Stowarzyszenie "Rafael" rozpocznie pracę nad kolejnym filmem. Będzie on opowiadał o sł. Bożym ks. Franciszku Blachnickim. W planach jest też wydanie książki opowiadającej o cudach, jakie działy się na planie "Boga w Krakowie".
Patronem medialnym produkcji jest m.in. "Gość Niedzielny".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...