Cień wrześniowego poranka

Od zamachu na World Trade Center minęły trzy lata, ale Jamie Bryan, wdowa po strażaku poległym podczas akcji ratowniczej, wciąż budzi się w środku nocy z sercem przeszytym bólem. Zdecydowana nadać znaczenie przepełniającemu ją smutkowi, całe swe życie przelała w pracę wolontariusza w małej kaplicy św. Pawła... Publikujemy pierwszy rozdział książki.




Niegdyś – w tym właśnie rzecz. Życie dzieliło się na „niegdyś” – przed 11 września – i „później”. Dwa całkiem odmienne rodzaje życia. Czasem zdawało jej się, że słyszy Jake’a; jego głos wciąż rozbrzmiewał w jej sercu, na zawsze. Łzy przesłoniły jej widok, zagryzła wargi. Nie rozpłacze się przecież tutaj, nie teraz. Może w dzień jego urodzin albo w rocznicę ich ślubu... No i w rocznicę 11 września, oczywiście... Ale jeżeli ma podtrzymywać pamięć o Jake’u, to nie wolno jej załamywać się, gdy tylko przyjdzie jej na to ochota.

Rzuciła okiem na list, który Sierra napisała kilka tygodni temu, w trzecią rocznicę zamachu. Wcześniejsze listy ich córki przechowywała w albumie z wycinkami. Miał on być dla małej pamiątką, by nigdy nie zapomniała uczucia, jakie łączyło ją z tatą. Co kilka miesięcy Sierra pisała nowy liścik, który zastępował poprzedni na wystawie. Listy wskazywały, że dziewczynka nadal nie ma pojęcia, jak naprawdę zginął jej ojciec. Z tego, co wiedziała, jej tatuś nie zginął 11 września, ale trzy miesiące później, w pożarze, próbując uwolnić ludzi uwięzionych w płonącym domu. Tylko po części była to prawda, ale w tych okolicznościach Jamie nie mogła powiedzieć jej nic innego. Po prostu nie miała pojęcia, jak powiedzieć Sierze, że człowiek, który mieszkał z nimi przez trzy miesiące po zamachu, nie był jej tatą, tylko kimś całkiem obcym. Do dziś – chociaż od chwili, gdy Eric Michaels opuścił je, minęły trzy lata – Jamie nie wymyśliła jeszcze, w jaki sposób powiedzieć córce prawdę. Sierra nadal przechowywała zdjęcie, na którym stoi obok Erica. Kiedyś, ponad rok temu, Jamie spróbowała je schować. Do dziś pamięta spojrzenie dziecka, gdy dziewczynka zbiegła na dół do kuchni z oczami czerwonymi od płaczu.
– Nie ma mojego zdjęcia z tatusiem!

Jamie poczuła się wtedy okropnie. Poszła z Sierrą na górę i udawała, że szuka fotografii. Tego samego wieczoru, gdy tylko mała zasnęła, Jamie wyciągnęła zdjęcie ze schowka i umieściła je z powrotem na komodzie Sierry, tuż obok hełmu Jake’a.

Jeszcze dwukrotnie próbowała zastąpić tamto zdjęcie innymi, na których Sierra występowała u boku swojego prawdziwego ojca.
– To, na którym tatuś jest po wypadku, jest zbyt smutne – próbowała tłumaczyć córce. – Odłóżmy je gdzieś, dobrze?

Ale Sierra przekładała inne zdjęcia na półkę z książkami, to zaś, na którym uwieczniono ją z Ericem, ustawiała z powrotem na komodzie.
– To ostatnie zdjęcia tatusia ze mną. Chcę, żeby było tutaj na zawsze. Proszę, mamusiu, nie każ mi go usuwać.
Wspomnienie rozwiało się...
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości