Fragment książki "Chiński buddyzm chan" autorstwa Beaty Szymańskiej. Wydawnictwo: WAM.
Takim przedmiotem estetycznym może być Bodhidharma czy szósty patriarcha Huineng, ale równie często będzie to przyroda – bambus, skała, gałązka z kwiatami śliwy, ptak na gałęzi, karaluch w trawie, miotła do zamiatania ogrodowych ścieżek. Może nim być i najczęściej jest nim krajobraz.
Jeden z najpiękniejszych obrazów z okresu Song znany jest pod tytułem Sześć persymonów. Jego autorem był Muqi, mnich, który naprawdę nazywał się Fa Chang (1177-1239) i który obok krajobrazów malował kwiaty, ptaki i zwierzęta. Sześć persymonów przedstawia jedynie sześć ułożonych w planie poziomym owoców namalowanych tuszem. Za nimi znajduje się puste tło. Znawca kultury chińskiej Mieczysław Kunstler pisał:
Doskonałość kompozycji, w której ustawienie owoców ma w sobie coś z muzycznego rytmu oraz oszczędność środków wyrazu są w tym dziele niezrównane.
Obraz ten uchodzi wśród dawnych i współczesnych komentatorów za najdoskonalszy artystyczny wyraz pustki.
Z kolei w malarstwie krajobrazowym sama kompozycja obrazu, operowanie przestrzenią, pozostawienie na obrazie pustych miejsc, przesunięcie całego krajobrazu na bok płaszczyzny, kreuje, poprzez pustkę, istotną wartość estetyczną. Elementy krajobrazu są nieliczne, a postacie ludzkie osamotnione i niewiele znaczące. Jeden z krajobrazów, który mówi o człowieku poszukującym Tao w jesiennych górach Tao, nie przedstawia w ogóle postaci ludzkiej, a tylko dziki krajobraz i zagubioną w górach chatkę (jego twórcą był żyjący w X w. buddyjski mnich Juran). Malarstwo krajobrazowe rozkwita w pełni w okresach Tang i Song, a jego kontynuacją jest twórczość wielkich malarzy następnego okresu – epoki Yuan.
Jednym z najbardziej znanych malarzy okresu Tang był Wang Wei (701-761), który był zarazem znakomitym poetą. Jego obrazy nie przetrwały do naszych czasów, ale zachowały się cenne informacje na ich temat, zawarte w traktatach o malarstwie, jakich wiele w Chinach napisano. Dla nas interesujący jest fakt, iż w swej twórczości Wang Wei łączył malarstwo, poezję i kaligrafię. Jego sztukę inspirowały samotne wędrówki, jakie podejmował po rezygnacji z kariery i światowego życia, występuje w niej więc często motyw samotności, a zarazem poczucie bliskości świata ludzi – postawa tak charakterystyczna dla buddyzmu chan.
Oto przykład takiego widzenia świata:
Góra – pustka / nie widać – nikogo Tylko – słychać / głos człowieka – rozbrzmiewa Powrót – promień / przenika – głębia – las Znowu – połyskuje / zielony – mech – w górze.
Znakomity znawca kultury chińskiej François Jul-lien tak to komentuje:
Cały czterowiersz rozwija się w atmosferze obecność–nieobecność, przejawianie się i wycofywanie. W ten sposób motyw samotności, przywołany w pierwszym wersie, jest równoważony w drugim przez echo głosów. W wierszu nie ma retorycznego rozwijania czy rozbudowywania tematu, unika się wszelkich nazbyt oczywistych, nazbyt wyrazistych określeń: jest samotność, ale ma nie odizolowania się od innych ludzi, góra jest pusta, ale można tam dostrzec ślady ludzkiej obecności. Temat jest nakreślony, ale powściągliwie; dystans istnieje, ale jest relatywny: ta samotność nie jest ani niezwykła (w swej ekspresji), ani ascetyczna (w swej intencji). Albowiem zatrzymując się na krawędzi samotności (jak poeta na krawędzi tematu), jest się bardziej otwartym na jej potencjalny wymiar i głębiej odczuwa się jej urok... „Góra” i „ludzie”: umysł pozostaje otwarty na obie możliwości, cieszy się jedną z nich dzięki drugiej, ani nie zatraca się w trosce o świat, ani nie zanika w czystej nicości. (...)
Nic nie przykuwa uwagi, nic niczego nie przesłania przez samą swoją obecność, cokolwiek zaczyna przybierać jakąś formę, wycofuje się i przekształca. Według pięknego wyrażenia chińskiego, wywodzącego się z inspiracji buddyjskiej, umysł ani „nie przywiązuje się do rzeczy”, ani „nie oddziela się od nich”: ani nie lgnie do zjawiskowej rzeczywistości, zatapiając się w niej, ani nie zrywa z nią całkowicie (aby pogrążyć się w tyleż iluzorycznej, co sztucznej wizji noumenalnej pustki) – co stwarzałoby ryzyko, iż zniknie wtedy dla niego wieczna świeżość rzeczywistości, jej nieustanne odnawianie się.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.