Fragment książki "Chiński buddyzm chan" autorstwa Beaty Szymańskiej. Wydawnictwo: WAM.
Georges Duthuit, autor Chinese Mysticism and Modern Painting, zdaje się rozumieć ducha mistyki zen. Pisze on: „kiedy malarz chiński maluje, to najważniejsza jest koncentracja na myśli, a potem szybka i zdecydowana odpowiedź ręki na wskazówki woli. Tradycja nakazuje mu widzieć, czy raczej odczuć, dzieło, które ma zostać wykonane, zanim zacznie je tworzyć. Jeśli idee nie są jasne, wtedy człowiek jest zniewolony przez uwarunkowania zewnętrzne”. (...) Ten, kto chcąc namalować obraz, zastanawia się poruszając pędzlem, traci w znacznym stopniu sztukę malowania. (To jak z automatycznym pismem). Kiedy przez dziesięć lat malujesz bambus, najpierw stań się bambusem, a potem zapomnij zupełnie o bambusach, kiedy je malujesz. Dysponując niezawodną techniką, człowiek oddaje się w ręce natchnienia.
Stać się bambusem, a potem, malując go, zapomnieć zupełnie o tym, że jest się z nim jednością, to zen bambusa, to poruszanie się zgodnie „z rytmem poruszenia ducha”, który jest w bambusie i jest też w samym artyście. Teraz artysta musi uchwycić owego ducha i nie uświadamiać sobie tego. To bardzo trudne zadanie, możliwe do zrealizowania tylko po długim treningu. Ludzi Wschodu od najdawniejszych czasów uczono, aby poddawali się tego rodzaju dyscyplinie, jeśli chcą osiągnąć coś w świecie sztuki i religii. Zen daje temu wyraz w formule „Jedno we Wszystkim i Wszystko w Jednym”. Ten, kto to naprawdę rozumie, jest twórczym geniuszem.
Celem chan jest przecież oświecenie, nagły wgląd w istotę rzeczy, stanowiący ukoronowanie Drogi. Jego rezultat nie może zostać przekazany w bezpośredniej słownej relacji, ale może zostać zobrazowany. Już w tym miejscu da się wskazać na zbieżność buddyzmu chan ze sztuką. Tylko metaforyczny przekaz może wyrazić to, co niewyrażalne, a twórcza kontemplacja artysty, to przecież właśnie wgląd w istotę tego, co ma być przedstawione. Metaforyczny język sztuki często mówi więcej na temat istoty rzeczywistości niż bezpośredni przekaz filozoficzny traktatów mistrzów chan. Niewątpliwie godny uwagi jest też fakt, że wielu mistrzów chan to wybitni twórcy – poeci, malarze, mistrzowie kaligrafii, a niejedna opowieść o oświeceniu uzyskanym pod wpływem słów mistrza czy jakiegoś zdarzenia wiąże się z powstałym w wyniku tego utworem – obrazem, kaligrafią, wierszem. Sztuka przekazuje więc w pewien sposób to, co wymyka się filozofii. Rzeczą artysty jest oglądanie świata i postrzeganie go „takim, jakim on jest”, w jego zmienności i nietrwałości, a wytworem dzieła sztuki jest szczególnego rodzaju notatka, uchwycenie momentu, w którym rzecz jawi się w jej takości.
Artysta może tego dokonać tylko w szczególnym stanie umysłu, bliskim temu doświadczeniu, które nazywa się oświeceniem. Taką rolę może spełniać każdy rodzaj sztuki: muzyka, malarstwo, poezja. Zresztą w gruncie rzeczy chińska teoria sztuki (a rozwijała się ona od bardzo dawna) nie rozdziela od siebie tych dyscyplin tak radykalnie, jak to dzieje się na Zachodzie. Każdy z tych rodzajów sztuki wyraża tę samą prawdę zarazem o artyście i o świecie w ich prawdziwej i tożsamej naturze: artysta i rzeczywistość, którą on przedstawia, są jednym.
Ukazywano to często na przykładzie tego niezwykłego rodzaju sztuki, jakim jest kaligrafia. Sztuka kaligrafii, powstała w klasztorach, nie miała na celu utworzenia jedynie pisma, którego wyrafinowane piękno łączyłoby się z malarstwem. Jej uprawianie było – i jest do tej pory – związane z medytacją i to w podwójnym sensie. Tylko człowiek, którego umysł jest uspokojony i czysty, a więc jest taki, jak umysł człowieka oświeconego, może w sposób całkowicie spontaniczny, a zarazem mistrzowski kreślić znaki pisma tak, jakby ono pisało się samo, jakby to pędzel prowadził rękę kaligrafa. Z drugiej strony, sama ta aktywność artystyczna jest medytacją – to jej uprawianie w ciszy, skupieniu i „oderwaniu się od spraw tego świata” oczyszcza umysł i czyni go otwartym na prawdę – na dostrzeżenie „swojej prawdziwej natury”.
Bliskie kaligrafii było malarstwo tuszowe, surowe i oszczędne w środkach wyrazu. Jego temat był dowolny:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.