Żadna z poprawek nie zyskała takiej filologicznej sławy, jak przemiana jednego wersu w "Dziadów części IV": "Kobito, boski diable, dziwaczna istoto" w ostateczną jego postać: "Kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto!".
Ze szkół wynosimy całkowicie mylne przekonanie, że Mickiewicz tworzył szybko i łatwo, podobnie jak swobodnie i bez wysiłku improwizował, bo był ponadprzeciętnie zdolny, genialny. Pracowitość, staranne poprawianie tekstów, słuchanie uwag mądrych, wnikliwych czytelników wersji brulionowych jakoś nie pasuje do postawy obdarzonego przez Boga talentem wieszcza, do stereotypu romantyka, który “Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem” (to oczywiście z "Ody do młodości"). Wśród pierwszych współredaktorów tekstów poety – wierszy, obszerniejszych utworów poetyckich, ale również prac krytycznych, historycznoliterackich – spotykamy zawsze mu życzliwych przyjaciół (kolegów studentów i profesorów Imperialnego Uniwersytetu Wileńskiego) i nie zawsze sprzyjających jego ambicjom artystycznym cenzorów. Udział tych ostatnich (świadomie przywołuję dwuznaczność określenia) w “redagowaniu” tekstów proszę traktować, oczywiście, jako niekoniecznie twórczy udział systemu politycznego w powstawaniu wiekopomnych dzieł kultury. Skomplikowanie ówczesnego życia literackiego najlepiej oddaje fakt, iż niekiedy prywatnie życzliwi profesorowie oficjalnie pełnili funkcje cenzorskie.
W zawiązanym jesienią roku 1817 Towarzystwie Filomatów (na wzór Towarzystwa Przyjaciół Nauk – od grec. philomatés – ‘przyjaciel nauk’) przyjęto zasadę, iż prezentowane podczas posiedzeń referaty o treściach naukowych bądź literackich, prace oryginalne i tłumaczone podlegały recenzji. Mickiewicz przedstawił m. in. fragmenty tłumaczonej z Woltera "Dziewicy z Orleanu" (16 grudnia 1817 i 15 lutego 1820), sonet "Przypomnienie" (dwukrotnie: 19 maja 1818 i ponownie – po przekształceniach organizacyjnych na posiedzeniu Wydziału I Towarzystwa Filomatów 1 czerwca 1819), "Mieszko, książę Nowogródka" (7 października 1818 i 21 stycznia 1819), pieśń I heroikomicznego “poemka” "Kartofla" (4 lutego 1818), wreszcie rozprawę krytyczną "Uwagi nad “Jagiellonidą” Dyzmy Bończy Tomaszewskiego" (15 kwietnia i 5 maja 1818; dzięki rekomendacji prof. Joachima Lelewela ten tekst studenta ostatniego roku studiów ukazał się w styczniowym numerze “Pamiętnika Warszawskiego” 1819). Wiemy z całą pewnością, że fragmenty "Dziewicy z Orleanu" recenzowali Franciszek Malewski i Jan Czeczot. Z kolei Mickiewicz czytał rozprawę Józefa Jeżowskiego "O oryginalności" (na posiedzeniu 29 września 1818) zaś swoją recenzję tejże rozprawy (18 października tegoż roku).
W liście Mickiewicza do innego z przyjaciół, Józefa Jeżowskiego (z Kowna, ok. 9/21 października 1819) czytamy ze wszech miar interesujące uwagi o pisanej właśnie tragedii poświęconej wielkiemu mówcy starożytnej Grecji: “Demostenes ulazł niewiele, ale teraz leci na głowę, lubo z trudnością. Niedostatek entuzjazmu tragicznego wstrzymuje często od pisania, chociażby się pisało. Skończyłem i przepisałem akt drugi, z wieloma odmianami i dodatkami, co mię wiele kosztowało; akt trzeci prawie skończony, akt czwarty wiele jeszcze potrzebuje, zresztą tam i sam poczyniłem różne kawałki do wysztukowania. Wiele jednak nad tym punktem dumam. Moje wiersze dotychczasowe, jeśli miały jaką zaletą, winny ją były po większej części językowi, czyli wydaniu, nad którym starannie pracowałem i w którym cokolwiek nabrałem wprawy.
Tragedia nie dopuszcza tych ozdób, a przynajmniej trudno trafić, ile przypuszcza. Boję [się], żebym nie był zbyt prozaicznym, dlatego w niepewnościach waham się często. Dawno chciałem czytać tobie akt pierwszy; teraz poszlę kiedy, abyś nad nim co do stylu i myśli uwagi poczynił, które by mi służyły w dalszej pracy za skazówkę. Tyle o Demostenesie” [cyt. za Wydaniem Rocznicowym, t. XV, s. 39]. Jak widzimy, Mickiewicz był wówczas jeszcze zafascynowany estetycznymi ideami klasycznymi, jak tragedia – to w pięciu aktach, posługiwał się klasyczną terminologią poetyki i retoryki, zależało mu na “wydaniu” (w sensie dbałości o formę zewnętrzną, literacką dzieła), prosił o uwagi “co do stylu i myśli”. W innym liście (z Kowna, z końca października 1819) poeta dziękował Czeczotowi za jego uwagi krytyczne o przekładzie ody Horacego "Do Pryska" (“Krytyka twoja na odę zupełnie trafia do mego przekonania i pokazuje, że smaki nasze, równie jak i serca, nie bardzo różne” [WR XIV, 57]).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...