Co może łączyć Polskę i Gruzję, kraje tak oddalone od siebie geograficznie i kulturowo? Oczywiście umiłowanie wolności i gościnność! Choć, jak twierdzi dziennikarz Marcin Meller, rozkochany do szaleństwa w zakaukaskim kraju, polska gościnność do gruzińskiej ma się jak trabant do porsche.
W Katowicach odbył się I Festiwal Gruziński, zorganizowany z inicjatywy Stowarzyszenia Projekt Śląsk we współpracy z Biurem europosła Marka Migalskiego. W wypełnionych po brzegi salach kinoteatru Rialto, zgromadzona publiczność mogła poznać, a nawet dosłownie posmakować kulturę Gruzji. – To największa gruzińska impreza na Śląsku – powiedział Krzysztof Dąbrowski, redaktor naczelny portalu Kaukaz.pl. Na festiwal przybyło ponad 200 fascynatów Gruzją z całej Polski. „Gruzji nie da się nie kochać”, to zdanie chyba najczęściej pojawiało się w kuluarach i w oficjalnych rozmowach. Bogaty program Festiwalu pozwolił choć trochę przybliżyć się do miejsca, które dla większości Polaków wciąż brzmi bardziej egzotycznie od Tunezji.
Ważnymi wydarzeniami wieczoru były dwa panele dyskusyjne. Pierwszy, z udziałem Konstantina Kavtaradze ambasadora Gruzji w RP, dotyczył „Perspektyw rozwoju Gruzji”. Gruzja, której dwadzieścia procent terytorium nadal znajduje się pod okupacją rosyjską, wykazuje aspiracje nie tylko do uzyskania pełnej niepodległości, ale także udziału w grupie państw Unii Europejskiej i NATO. – Gruzja jest starym chrześcijańskim państwem – mówił Kavtaradze – Jeśli dążymy do tego, by być częścią wartości europejskich, to tylko dlatego, że chcemy wrócić tam, gdzie zawsze byliśmy. Obecni na spotkaniu naukowcy, historycy i archeolodzy potwierdzają historyczną wartość Gruzji. – W 1991 roku gruzińscy paleontolodzy odkryli szczątki najstarszych Europejczyków – wyjaśnił dr Przemysław Nocuń z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Jagielońskiego – Badania wykazały, że czaszki mają 1,74 miliona lat. Obecnie wystawione są w Muzeum S. Janashia w Tibilisi. Jest to tylko jeden z licznych argumentów przemawiających za obecnością Gruzji wśród europejskich krajów. Bo to właśnie Gruzja (i sąsiednia Armenia), a nie Rzym, jako pierwsze na świecie, uznały chrześcijaństwo za religię państwową.
Umiłowanie wolności jest w Gruzji akcentowane równie mocno, jak w Polsce. Gruzini nie mogą pogodzić się z utrzymaniem rosyjskich baz wojskowych na terytorium państwa (m.in. w Batumi i Gudaucie), ale także z polityczną sytuacją Abchazji i Osetii Południowej, gdzie państwo rosyjskie, wspierając marionetkowe rządy i działając pod przykrywką sił pokojowych WNP, sprawuje faktyczną kontrolę na tych terenach. – Odpowiedzią Gruzji na okupację rosyjską jest rozwój gospodarczy i turystyka – powiedział Konstantin Kavtaradze – Przyjeżdżajcie do Gruzji. To najlepszy sposób, by ją wesprzeć – apelował ambasador.
Ale Festiwal Gruziński to nie tylko trudne polityczne i gospodarcze kwestie. Drugi panel dyskusyjny był rozmową fascynatów Gruzją – prawdziwych szaleńców, którzy potrafią na rowerze przemierzyć ten kraj – z elementami osobistych wspomnień. Tematyka dotykała wielokulturowości Gruzji; charakterystyki ludzi; ich dobrze znanej gościnności; zachowania tradycji. – Kto raz trafi do Gruzji, będzie do niej wracał zawsze, podkreślali uczestnicy panelu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...