Wstrząsające arcydzieło Romana Polańskiego.
Arcydzieło, na swój sposób, „konkurujące” z innym, równie wielkim filmie o Zagładzie – z „Listą Schindlera” Stevena Spielberga.
Tamta, nakręcona w czerni i bieli, w 1993 roku produkcja, odwoływała się do czasów… złotej ery Hollywood. Opowiadała o tragedii narodu żydowskiego, ale by zbytnio nie szokować widzów, by dotrzeć z nią do jak największej ilości osób, Spielberg zdecydował się nakręcić film klasyczny. Elegancki. Wizualnie piękny - w czym także spora zasługa jego „nadwornego” operatora, Janusza Kamińskiego.
W powstałym niemal dekadę później „Pianiście” (rok 2002), Polańskiemu udało się natomiast:
w realistycznej, niemal ascetycznej, pozbawionej pseudoartystycznych ozdobników formie przekazać wiarygodny i uczciwy obraz zagłady Żydów w warszawskim getcie.
- pisał przed laty „Gość Niedzielny”.
Obraz zagłady Żydów? A może jednego, konkretnego Żyda? Bo przecież o ile u Spielberga mamy właściwie bohatera zbiorowego, o tyle u Polańskiego bohater jest tak naprawdę jeden . To błąkający się, próbujący najpierw uciec z getta, a potem przeżyć w warszawskich (powarszawskich?) ruinach, Władysław Szpilman.
W rolę tego słynnego pianisty i kompozytora (skomponował m.in. takie szlagiery jak „Autobus czerwony”, „Do roboty”, „Trzej przyjaciele z boiska”, czy „W małym kinie”), wciela się tu Adrian Brody. I nieprzypadkowo jest to kreacja oscarowa. Rola życia Brody’ego? Póki co - tak. Ale także rola ikoniczna. Jedna z największych, najbardziej pamiętnych kreacji w kinie w XXI wieku. Tak pisał o Brodym, „Pianiście” i Szpilmanie Feliks Netz:
Amerykański aktor, Adrien Brody, któremu Roman Polański powierzył rolę Szpilmana, ma wygląd uderzająco semicki. Są pewne ujęcia w tym filmie, gdy patrząc na twarz aktora pomyślałem, że tak mógł wyglądać Jezus z Nazaretu. Człowiek o takiej twarzy, takiej fizycznej kruchości, tak bardzo oderwany od wszelkiej pospolitości, żyjący wyłącznie muzyką i dla muzyki, był podwójnie bezbronny. A tym samym podwójnie skazany na nieuchronną śmierć, w byle jakim momencie swojego wojennego życia w okupowanej Warszawie. A jednak ten człowiek ocalał. Adolf Hitler przy pomocy całej swojej ludobójczej machiny wojskowej i policyjnej, a także wszelkiej człekokształtnej padliny mordował mu całą rodzinę. On jeden uszedł z życiem. Jest to fakt całkowicie pozarozumowy, graniczący z cudem…
Warto więc ten cud zobaczyć na własne oczy. Film jest dostępny on-line na wielu różnych platformach streamingowych. Których konkretnie? Można sprawdzić np. na Upflix.pl
*
Tekst z cyklu Filmy wszech czasów
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...