Czyli… „Odyseja” na ekranie? Tylko Odyseusza brak.
Ech, wywinęli nam bracia Coen na początek nowego wieku numer nie lada. Bo oto, w 2000 roku, na ekrany kin trafił ósmy w ich wspólnym dorobku film „Bracie, gdzie jesteś”. Czyli tak naprawdę „Odyseja” Homera. Z tym że akcja toczy się tu nie w antycznej Grecji, a w Stanach Zjednoczonych, w dobie Wielkiego Kryzysu.
Oczywiście, jak to zwykle u Coenów bywa, tonacja także jest inna. Dużo lżejsza niż w epickim wszechdziele ślepca ze Smyrny. Ale że najbliżej będzie temu filmowi do zwariowanej „Arizona Junior” z 1987 roku z Nicholasem Cage’em w roli głównej, mogło już być zaskoczeniem. I to sporym. Wszak takie ich dzieła jak „Ścieżka strachu”, „Fargo”, czy „Barton Fink” odznaczały się sporą subtelnością. Tymczasem in the year 2000, Coenowie, za przeproszeniem, przywalili z grubej rury. Głupkowatą komedią? Oto jest pytanie.
Jest wielu krytyków, którzy tak właśnie uważają. Nie kupują wszystkich tych homeryckich nawiązań: niby-syren, niby-cyklopów, niby-Penelopy (tu zwie się po prostu Penny), których na głębokiej amerykańskiej prowincji spotykają Pete, Delmar i Everett "Ulysses" McGill.
- Jaki on tam Ulysses? – oburzają się, obserwując wygłupy George’a Clooney’a, który wielokrotnie przyznawał w wywiadach, że właśnie dlatego uwielbia grać u Coenów. Bo w końcu może zrobić z siebie głupka na wielkim ekranie, na którym zwykle grywa playboya lub wielkiego twardziela (w roli Batmana widzieliśmy go nawet w obu tych rolach jednocześnie).
A jednak „Bracie, gdzie jesteś” ma do zaoferowania widzom coś więcej. Bo jak mówił Zygmunt Kałużyński „ten film to prawdziwa antologia, tak napakowana aluzjami, że nawet wieloletni kinoman, jak ja, nie wszystkie wyłapuje. Po prostu czuję, że jest ich tam jeszcze więcej!”.
„Czyli film, który idealnie nadaje się do dyskusyjnych klubów filmowych, bo sprawia przyjemność nie tylko w czasie oglądania, ale także w czasie dyskutowania o nim i wynajdowania różnego rodzaju skojarzeń” – odpowiadał Kałużyńskiemu Tomasz Raczek w kultowych „Perłach z lamusa”.
No właśnie. Wszystkie te filmy o więziennych zbiegach. Kino gangsterskie. Muzyka country, blues, soul… Amerykańskie Południe w całej, popkulturowej, krasie! To największa wartość tego szalonego, a jednak niezwykle bogatego w odniesienia filmu. Postmodernistycznego pełną gębą. A że czasem krzywą i błazeńską? Zawsze można przecież przymknąć na to oko i poczekać, na kolejną scenę, w której z pewnością dostrzeżemy coś intrygującego. Znajomego. Ale pomysłowo przekręconego i podanego dalej. Inaczej. Tak jak tylko bracia Coen potrafią.
*
W niedzielę 22 października o 22:55 film pojawi się na antenie CBS Europa. On-line można go oglądać w Prime Video oraz iTunes.
Tekst z cyklu Filmy wszech czasów
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...