Wśród pól, tuż za granicą diecezji świdnickiej, po przejechaniu kilkuset metrów szutrową drogą, taksówka dojeżdża do miejsca, gdzie zaczyna się Tęczowy Most.
Na opak
Tęczowy Most: „Przychodzi taki dzień, gdy jedno z nich nagle zatrzymuje się i spogląda w dal. Jego lśniące oczy są skupione, jego spragnione ciało drży. To ty zostałeś dostrzeżony, a kiedy ty i twój najlepszy przyjaciel wreszcie się spotykacie, obejmujecie się w radosnym połączeniu, by nigdy już się nie rozłączyć. Deszcz szczęśliwych pocałunków pada na twoją twarz, twoje ręce znów pieszczą ukochany łeb”.
Antropomorfizacja zwierząt, czyli nadawanie im cech ludzkich, a w konsekwencji traktowanie ich jak ludzi, jest nadużyciem. Zabiegiem możliwym i potrzebnym, ale w bajkach i opowiadaniach fantasy. Gdy zaczyna być realnym doświadczeniem człowieka, oskarża go. Wydobywa jego zagubienie. Obnaża miałkość poznania prawdy, sensu i celu ludzkiego życia.
Czasami staje się też bolesnym policzkiem zadanym ludziom, którzy nas otaczają. To przypadek pani Wandy, mieszkanki Wałbrzycha, kobiety zdradzonej, bezdzietnej i zamkniętej. Jej suczka naprawdę była jedynym stworzeniem, dla którego żyła, jedynym, które potrzebowało starej kobiety, by żyć.
Szukanie miłości u zwierzęcia jest ślepą uliczką, w którą wpędzeni zostają ludzie niekochani, zapomniani, porzuceni i odepchnięci. Tacy właśnie zapalają znicze na grobach swych ulubieńców. Na święta przynoszą stroik z ulubioną zabawką. Przesiadują regularnie na ławeczce, rozpamiętując wspaniałe, najwspanialsze chwile życia podarowane im przez Kaję, Burka, Reksia, Mruczka czy Bubu. Tacy każą wyryć w kamieniu: „Kochany jesteś i na zawsze pozostaniesz naszym najukochańszym przyjacielem”, „Skarbie kochany, na zawsze pozostaniesz w naszych sercach”, „Naszej miłości”, „Był wspaniałym psem i prawdziwym przyjacielem”, „Fredziu, piesku ukochany, bardzo kochaliśmy Ciebie, kiedyś jeszcze się spotkamy, czekaj na nas w niebie…” i jeszcze: „Rodzina tęskni”. Tak, tak, „rodzina”, bo niektóre psy mają nawet nazwiska.
Na przekór
Czasy, które pochłaniają miliony ofiar przez wojny, czystki, narkotyki, aborcję czy eutanazję, te czasy głoszą nową wersję świata. Takiego, w którym nie ma miejsca dla człowieka. Świata, który może być doskonały, ale pod jednym warunkiem: koniecznie trzeba urządzić ostateczną eksterminację. Totalną, by całkowicie zniszczyć gatunek ludzki. Bo to on zagraża całej planecie: zwierzętom, roślinom, morzom i rzekom. On - przekleństwo Ziemi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.