Kim był autor XIX-wiecznego poematu "Stella Maris"? Swego rodzaju litanii do Matki Boskiej.
Szczególnie ciekawą postacią wśród poetów skazanych na syberyjskie zesłanie był Gustaw Ehrenberg, związany również ze Stowarzyszeniem Ludu Polskiego, autor wiersza "Szlachta" w roku 1831, przerobionego później na znaną pieśń pt. "Gdy naród do boju wystąpił z orężem…".
Jego wyjątkowa pozycja polegała na tym, że był on nieślubnym synem cara Aleksandra I i znanej z urody Heleny Weroniki z Dzierżanowskich, generałowej Rautensztrauchowej. Jego oficjalnymi rodzicami zostali młynarz czy też piekarz z Warszawy Ferdynand Ehrenberg i jego żona Krystyna, którzy później, zapewne według umowy, zrzekli się praw rodzicielskich.
Gustaw Ehrenberg wychowywał się w domu barona Morenheima, sekretarza spraw wewnętrznych w Królestwie Polskim, a po jego śmierci w 1832 roku opiekunami chłopca zostali wdowa Józefina z Mostowskich Morenheimowa i radca stanu Stanisław Kozłowski. Przyszły poeta uzyskał staranne wychowanie i wszelkie nauki, zapewne pod dyskretną opieką nie tylko ówczesnego władcy Rosji, ale później także jego następcy, a stryja Gustawa, cara Mikołaja I. To jednak nie uchroniło go przed carskimi represjami, gdy na studiach w Krakowie rozpoczął działalność konspiracyjną w demokratycznym Stowarzyszeniu Ludu Polskiego.
Gdy po ukończeniu studiów w 1836 roku przeniósł się do Warszawy, tu kontynuował swą działalność, rozszerzając ją na kraj. Musiał być już pod ścisłą obserwacją, bo w 1839 roku aresztowano go z całą grupą kolegów za udział w spisku przeciw państwu rosyjskiemu i w wieku 21 lat skazano razem z Aleksandrem Wężykiem na karę śmierci. Ten wyrok mogła zmienić tylko najwyższa władza, czyli stryj, który okazał łaskę i nakazał zesłać krewnego na ciężkie roboty na najdalszej Syberii.
Ehrenberg przebywał tam 18 lat kolejno w Tobolsku, Tomsku, Krasnojarsku, Irkucku, w końcu w Wielkim Zawodzie Nerczyńskim, gdzie pracował w kopalni. Dopiero po 15 latach zwolniono go na tzw. osiedlenie, a po amnestii mógł wrócić do kraju w 1858 roku, a więc niedługo przed Powstaniem Styczniowym.
Po jego wybuchu znalazł się znów pod obserwacją jako redaktor konspiracyjnego pisma "Sternik". Innych członków redakcji aresztowano, on trafił pod nadzór policji w Brześciu Litewskim, a później przewieziono go do majątku Morenheimów na Grodzieńszczyźnie.
Jako recydywista miał znów zostać skazany na zesłanie do guberni permskiej, z czego później władze w Warszawie łaskawie zrezygnowały. Powrócił do stolicy, gdzie pracował w redakcjach czasopism, a później przeniósł się do Krakowa z wcześniej założoną rodziną.
Poezję zaczął uprawiać wcześnie i była to twórczość wszechstronna, nie tylko patriotyczna i rewolucyjna, ale też okolicznościowa, sentymentalna, romantyczna w swych wątkach osobistych i uczuciowych. Fatum Sybiru ciążyło jednak wtedy nad całym życiem polskim, stale wisiała groźba skazania, zesłania, nieludzkiej katorgi, co nawet dotykało ludzi na emigracji, takich jak Krasiński.
Ehrenberg na wiele lat przed zesłaniem przeczuwał to w wierszu "Podróż na Syberią", napisanym w 1836 roku, lecz wyraził w ironicznej formie swój dystans i poniekąd swą wyższość, nieugiętość wobec takiego zagrożenia:
Siadł zwozczyk na przodzie, koń dzwonkiem zadzwonił,
Kibitka leciała jakby, jakby wiatr ją gonił,
I Moskwy szerokie mijała ulice;
Kacapy z brodami, rozdziawiwszy gęby,
„To Polak buntowszczyk!” – mówili przez zęby
I na mnie zgłupiałe rzucali źrenice.
(…) Jam siedział rozparty w kibitce wspaniale,
Kapelusz na bakier wcisnąłem niedbale,
I lulkę-kochankę u swych ust uwiesił;
Rozsiadłem się lepiej, miejscem zajął szersze,
I takie zacząłem komponować wiersze
(Lecz wprzódym kapelusz jeszcze głębiej wmiesił):
Oj! Jeszcze nie bieda, choć zima tak skrzepła;
Kajdany na nogach? To tylko dla ciepła;
A straż ta z żołnierzy? To przeciw złodziejom.
Wszak człowiek powinien odważnie czoła nawałnicy
Odważnie nadstawić i na szubienicy
Dopiero, pod stryczkiem, plunąć w pysk nadziejom (…)
W czasie zesłania syberyjskiego napisał niewiele wierszy, jak można sądzić po tym, co się zachowało, choć duża ich część uległa zapewne rozproszeniu. Do tych utworów syberyjskich należą "Pożegnanie", "Do braci posieleńców", "Ego dormivi et soporatus sum" oraz duży poemat "Stella Maris", będący rodzajem litanii do Matki Boskiej, napisany w 1845 roku w Nerczyńsku.
Od frywolnej, bo tylko wyobrażonej "Podróży na Syberią", po rzeczywistym doświadczeniu syberyjskim poeta wyraził w kilku utworach ten stan pustki syberyjskiej, dotykającej wielu zesłańców, którzy pozostawali wobec niej niemi, przeżywali ją najczęściej w milczeniu i w wysiłku przetrwania. W wierszu "Ego dormivi…" poeta przeżywa jednak ten duchowy przełom, który przewidywali lub dostrzegali inni poeci romantyczni. Pobyt na Syberii to w tym utworze niby jeden wielki koszmar, majak, makabryczny sen, ale tylko sen, z którego nastąpi przebudzenie. Jak dla wielu innych poetów romantycznych, to jakby przejście przez czyściec, przebycie Sybiru i wyjście z jego piekła.
Trzeba pamiętać, że nie była to poetycka fantazja, że pisał to już człowiek z dna syberyjskiego piekła:
Spałem i twardom zasnął, lecz nie ciałem.
Zmysły czuwały, tylko dusza senna,
Kiedy ją troska objęła codzienna,
Zwisła ku ziemi skrzydłem ociężałem.
Myślą poziomą, czuciem, odrętwieniem,
Jakby ją płyta przygniotła kamienna,
Więc bezmiłosna, słaba, chwiejna, zmienna
Wola zanikła prawie. Twardo spałem.
Oto nad duszą czarna noc zapadła,
I jąż się roją potworne widziadła,
Trwogi, zwątpienia, nadzieje rozwiane,
Zabiegi, straty niepowetowane,
Stugłowa troska nad łożem przysiadła,
Lecz ktoś mię budzi. Wstanę, Panie, wstanę!
Co ciekawe, Ehrenberg po ostatecznym powrocie do kraju, gdy ustały już wobec niego carskie represje, a w 1880 roku wydano jego zbiór wierszy w Poznaniu, nakazał usunąć z niego wczesne wiersze rewolucyjne, pozostawił zaś wiersze syberyjskie, zakończone modlitwą "Stella Maris".
*
Powyższy tekst pochodzi z książki Marka Klecela "Sybir. Dzieje polskich zesłańców XVIII - XX w.", która ukazała się nakładem oficyny BIAŁY KRUK
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...