Z obrazu patrzy w naszą stronę ubogo ubrany mężczyzna o ogorzałej twarzy. Tuż za nim widzimy potężny łeb byka. Czyżbyśmy mieli do czynienia z portretem pasterza bydła?
Święta Rodzina szykuje się do podróży. Maryja, trzymająca na rękach małego Jezusa, siedzi już na osiołku, a św. Józef podpiera się kijem pielgrzyma.
Piłat bywał przedstawiany przez malarzy albo jako tyran pastwiący się nad Jezusem, albo, częściej, jako pełen dylematów człowiek wydający wyrok pod presją otoczenia.
Wydaje się, że mamy do czynienia ze zwykłą sceną z życia rybaków.
Święty Marek śmiało patrzy nam w oczy. Identycznie spogląda na nas towarzyszący mu lew.
Jezus zaprowadził swych trzech uczniów, Piotra, Jakuba Starszego i Jana na górę Tabor.
Jan Chrzciciel polewa głowę Jezusa wodą. Nad Zbawicielem widzimy białego gołębia symbolizującego Ducha Świętego, a jeszcze wyżej otoczonego aniołami Boga Ojca, który błogosławi przyjmującemu chrzest Synowi.
Pozornie rodzajowa scena zabawy staje się tu zapowiedzią męki Chrystusa. Jeśli przyjrzymy się bliżej, zauważymy, że stół, na którym odbywa się gra, to... sarkofag.
Diabeł przebrany za franciszkanina – to szokujący obraz! Dlaczego Juan de Flandes zdecydował się tak namalować szatana w scenie kuszenia Jezusa?
Jasny blask oświetla twarze zaskoczonych kobiet.