I jedna z ostatnich prób nakręcenia filmowego eposu? Kina epickiego?
Czyli noir wiecznie żywe.
Czyli przeżyjmy to jeszcze raz?
Film, choć oscarowy, nie doczekał się polskiego tytułu. Może to i lepiej, znając wyczyny co poniektórych tłumaczy znad Wisły.
Kolejny oscarowy film o boksie? Niby tak, a jednak jakoś inaczej.
Tarantino jak Szekspir? A może to już tylko „powtórka z rozrywki”?
Bez dwóch zdań. To francuska kinematografia „podrzuca” nam obecnie najciekawsze filmy na nasze ekrany.
Bo dawno, dawno temu…
Film o tenisie? Niby tak. Ale ile podobnych, rodzinnych historii, można jednocześnie zobaczyć na jego tle…
„Buntownik z wyboru”? „Whiplash”? „Billy Elliot”? Oglądając ten film, raz po raz, łapiemy się na tym, że przecież gdzieś to już widzieliśmy.