'Ścięcie św. Jana Chrzciciela', Caravaggio, olej na płótnie, 1608, Muzeum św. Jana, La Valetta
W 1953 roku Rita Hayworth była u szczytu sławy. Na koncie miała już bowiem dwie role, dzięki którym przeszła do historii kina.
Maryja, klęcząc, adoruje Dzieciątko. Józef trzyma w ręce zapaloną świecę, mimo że jest jasno.
Salome nie wystarcza to, że doprowadziła do egzekucji św. Jana Chrzciciela. Nachyla się nad jego głową z sadystyczną satysfakcją. Czy to tylko zemsta?
Czarnowłosa tancerka patrzy na nas śmiało, delikatnie się uśmiechając. Prawą rękę w swobodnym geście opiera na biodrze. W jej twarzy nie można odczytać nawet cienia niepokoju czy wyrzutów sumienia.
Piękne twarze kobiet są przerażająco smutne. Zemsta nie przyniosła im żadnej satysfakcji.
Bogaty pan i jego wytworna małżonka siedzą przy stole w oczekiwaniu na posiłek. Rozstawione przed nimi talerze są bowiem jeszcze puste. Dziewczyna z lewej strony przynosi właśnie tacę.
Obraz przedstawia chwilę śmierci Jezusa, namalowaną zgodnie z opisem zawartym w Ewangelii według św. Łukasza: „Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło (…)” (Łk, 23, 44-45).
To najwiekszy obraz, jaki można zobaczyć w madryckim Muzeum Prado, jednej z najważniejszych galerii na świecie.
Wystawę "Moda na Cranacha" można oglądać w Muzeum Narodowym we Wrocławiu do 30 grudnia. Wśród obrazów, często przypominających pełne symboli księgi, nie brakuje również "Madonny pod jodłami".