Wprowadzenie opłat za korzystanie z bibliotek nie grozi Polakom - uważa resort kultury. Tomasz Makowski, dyrektor Biblioteki Narodowej obawia się natomiast, że opłaty te mogą być finansowane z funduszu na zakupy dla bibliotek, co pogorszy sytuację polskich książnic.
Dyrektywa Parlamentu Europejskiego z dnia 12 grudnia 2006 r. w sprawie prawa najmu i użyczenia oraz niektórych praw pokrewnych prawu autorskiemu w zakresie własności intelektualnej zobowiązuje państwa członkowskie UE do przyznania twórcy wyłącznego prawa do zezwalania lub zakazywania najmu i użyczenia oryginału i powielonych egzemplarzy jego utworu.
"Użyczenie" jest rozumiane jako "ograniczone czasowo przekazanie do korzystania niesłużącego celom bezpośrednio lub pośrednio gospodarczym lub handlowym, kiedy jest to dokonywane przez instytucje dostępne dla publiczności".
Konsekwencją tej dyrektywy może być wprowadzenie opłat za każdorazowe wypożyczenie książki z biblioteki. Polskie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zapewnia, że zabezpieczyło polskich czytelników przed taką ewentualnością.
"Dyrektywa unijna dopuszcza możliwość ustanowienia przez państwa członkowskie wyjątków od wyłącznego prawa twórców w zakresie publicznego użyczenia, pod warunkiem przyznania im wynagrodzenia z tego tytułu. Państwom członkowskim została wyraźnie przyznana swoboda przy ustalaniu tego wynagrodzenia, jeżeli wezmą pod uwagę swoje cele promocji kultury. Co szczególnie istotne - dyrektywa zezwala państwom członkowskim na wyłączenie z obowiązku płatności wynagrodzenia +określonych kategorii przedsiębiorstw+. Polska ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych wprowadza wyjątek od wyłącznego prawa twórcy zezwalania lub zakazywania najmu i użyczenia stanowiąc, że +biblioteki, archiwa i szkoły+ mogą +udostępniać nieodpłatnie, w zakresie swoich zadań statutowych, egzemplarze utworów rozpowszechnionych+" - poinformował rzecznik Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Maciej Babczyński.
"Oceniając zgodność polskiego prawa z wymogami unijnej dyrektywy należy zauważyć, że katalog podmiotów wyłączonych od obowiązku uzyskania zgody twórców na publiczne użyczenie został wyraźnie określony i dodatkowo zawężony do podmiotów, dla których dokonywanie użyczeń jest zadaniem statutowym. Oznacza to, że nie każdy akt publicznego użyczenia został wyłączony spod prawnoautorskiego monopolu twórcy" - podkreśla Babczyński.
Jak przypomina rzecznik "szeroki zakres uprawnień majątkowych twórców umożliwia im (lub organizacjom zbiorowego zarządzania) egzekwowanie swoich praw wobec podmiotów nie objętych licencją ustawową, użyczających ich utwory bez zgody, i to niezależnie od tego, czy robią to odpłatnie czy też nieodpłatnie. Wydaje się zatem, że polskie prawo autorskie, oparte na szeroko zakreślonych uprawnieniach majątkowych twórców, pomimo nie wprowadzenia odrębnie uregulowanego wynagrodzenia z tytułu publicznego udostępniania wraz z systemem jego wypłaty, nie jest niezgodne z unijną dyrektywą z grudnia 2006 roku" - zauważa Babczyński.
Pozostają jednak pewne wątpliwości. "Oceniając zgodność tego przepisu z dyrektywą należy stwierdzić, czy mieści się on w zakresie wyjątku dopuszczonego w dyrektywie, tj. czy +biblioteki, archiwa i szkoły+ mogą być uznane za +określone kategorie przedsiębiorstw+ w rozumieniu dyrektywy. W ocenie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie zachodzi niezgodność między polską ustawą a dyrektywą. (...) MKiDN zakłada w pierwszej połowie bieżącego roku przeprowadzenie analiz umożliwiających ocenę funkcjonowania różnych modeli Public Lending Rigcht w państwach trzecich, w tym w szczególności w UE i bierze pod uwagę wypłatę z budżetu jako jeden z możliwych modeli PLR w Polsce. Model taki został wdrożony przykładowo w Czechach. Konieczne jest jednak podkreślenie z całą stanowczością, że biblioteki pozostaną dla czytelników bezpłatne" - dodaje Babczyński.
Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego stoi na stanowisku, że dostęp do książek i publikacji prasowych w bibliotekach, archiwach i szkołach powinien pozostać bezpłatny dla wszystkich korzystających z tych instytucji. W przypadku wprowadzenia wynagrodzenia dla autorów i wydawców za udostępnianie ich książek i publikacji prasowych przez niektóre biblioteki, archiwa i szkoły, w ocenie Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego wypłata takiego wynagrodzenia może nastąpić przy zastosowaniu innego mechanizmu finansowania np. specjalnego funduszu.
Tomasz Makowski, dyrektor Biblioteki Narodowej jest przekonany, że wprowadzenie opłat dla czytelników za korzystanie z bibliotek Polsce nie grozi. Obawia się natomiast, że ewentualne finansowanie opłat na rzecz autorów z budżetu państwa, jeżeli po konsultacjach okazałoby się to konieczne, będzie się odbywało kosztem funduszu na zakupy nowości dla bibliotek. "Jak wiadomo, te kwoty są niewielkie. W tym roku jest to 20 mln. zł, choć ta suma może wzrosnąć, jestem w trakcie rozmów z ministrem Zdrojewski na temat zwiększenia tej kwoty" - powiedział PAP Makowski.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.