Poszukajmy śladów Pani Jasnogórskiej w diecezji płockiej, zwłaszcza w miejscach, gdzie od wieków gromadzą się pielgrzymi i pozostawiają dziękczynne wota.
„Niech Ona pomoże...”
Na uwagę zasługuje również czczona w Koziebrodach XVII-wieczna kopia obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, od 1711 r. uznana za słynącą łaskami. Potwierdzeniem wiekowego kultu są liczne wota, sukienka i korony, które zdobią obraz, a przede wszystkim tłumy ludzi tradycyjnie przybywające na odpust Matki Bożej Siewnej. Obraz czczony w ołtarzu głównym, jak podkreślają historycy sztuki, jest wierną, choć nie najlepszą, XVII-wieczną kopią obrazu częstochowskiego.
„Lubo prostego pędzla, budzi jednak szczególniejszą cześć i poważanie majestatycznym wyrazem rysów. (...) Rysy twarzy są grube i niekształtne, a brak mu wdzięku. Uderza jednak wielką powagą i majestatycznością, wzbudzając szacunek i poważanie. Choćby kto nie wiedział, że spieszy tu tyle tysięcy ludzi w różnych przygodach i nieszczęściu, ukorzyć się musi przed tym obrazem” – czytamy w publikacji Fridricha i Filochowskiego o polskich sanktuariach z początku XX wieku.
A jednak do Koziebród od ponad 300 lat ściągają pielgrzymi; działy się tam spektakularne cuda, zapisane i zapamiętane przez miejscową tradycję. Byli tam cenieni architekci, jak autor przebudowy płockiej katedry Stefan Szyller, oraz poeci, jak ks. Jan Twardowski. Przyjeżdżał tu jako dziecko, aby odwiedzić swojego wuja.
– Z ostatnich lat znam dwie historie naprawdę niezwykłe, gdy po ciężkich wypadkach lekarze byli już bezradni, zaniechali terapii, a dokonał się cud po szczególnej modlitwie zaniesionej do Matki Bożej Koziebrodzkiej. Bardzo wielu Maryja uratowała z alkoholizmu. Przychodzą czasami mężczyźni i proszą o modlitwę przed tym obrazem. Mówią: „Ja sam nie dam rady. Niech Ona pomoże!” – opowiada o współczesnych cudach i wierze ludzi pielgrzymujących do Koziebród ks. proboszcz Władysław Majewski.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.