Setki osób co niedzielę zdobywają kolejne beskidzkie „wyspy”. Poznają przy okazji piękno krainy w dorzeczu Raby i Dunajca.
Na Śnieżnicy
Ze stacji kolejowej w Kasinie, której budynek zamieniono teraz na elegancki pensjonat, jedynie „rzut beretem” na Śnieżnicę. Można się tam wspiąć od stacji lub skrócić drogę, podjechawszy w górę wyciągiem krzesełkowym. W trakcie lipcowego zdobywania Śnieżnicy zainaugurowano nowo wytyczony beskidzki zielony szlak prowadzący z Dobrej. 600 wędrowców ruszyło ku szczytowi pod opieką doświadczonych przewodników. Na szczycie odprawiono polową Mszę św., potem był zaś czas na występy zespołów regionalnych, konkursy wiedzy o Beskidzie Wyspowym, a także na smakowanie grillowanych potraw i wspólną fotografię. Uczestnicy wycieczki wybrali również wędrowców: Najmilszego, Najmłodszego, Najstarszego, a także tych, którzy przybyli z najdalszych zakątków Polski i świata. Ten schemat powtarza się również w trakcie zdobywania pozostałych szczytów Beskidu Wyspowego. Na Śnieżnicy Mszę św. odprawił ks. Jan Zając, wieloletni dyrektor znajdującego się tu Młodzieżowego Ośrodka Rekolekcyjno-Rekreacyjnego KSM. Koncelebrował ją wraz z ks. Piotrem Lewandowskim z parafii MB Szkaplerznej z Imielina w archidiecezji katowickiej. – To górskie miejsce pięknego spotkania turystycznego zamieniamy w wielką świątynię – powiedział ks. Zając.
Uczestnicy wyprawy obserwowali, jak ze zboczy Śnieżnicy startują paralotniarze, by lecieć nad Beskidem, i z terkotem kół zjeżdżają rowerzyści górscy. Tegoroczne zdobywanie Beskidu Wyspowego się nie kończy. W kolejce od 2 sierpnia do 6 września czekają: Szczebel, Jasień, Łopień, Jaworz, Mogielica i Miejska Góra. Ich zdobywanie, poznawanie historii i ludzi Beskidu Wyspowego byłoby trudniejsze nie tylko bez zaangażowania gmin i beskidzkiego „hetmana” C. Szynalika. To owoc współpracy wielu ludzi dobrej woli. Wodzirejem wszystkich imprez na beskidzkich szczytach jest Stanisław Przybylski, równocześnie będący prezesem OSP w Tymbarku. Strażacy i leśnicy z Nadleśnictwa Limanowa, przez którego tereny przebiega większość beskidzkich szlaków, włączają się chętnie we wszystkie akcje. Podobnie jak ich żony, matki i siostry zrzeszone w kołach gospodyń wiejskich. – Ja rządzę w lesie, moja żona Maria zaś w domu i w Kole Gospodyń w Przenoszy – śmieje się leśniczy Stanisław Cygal, uroczy gawędziarz, znawca wszystkich zakamarków Beskidu Wyspowego, w tym źródeł jego ważnej rzeki Stradomki.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.