Mamy w diecezji sześć kościołów pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP.
Tym patronatem szczycą się w większości wiekowe parafie na Podbeskidziu: pochodzące z początków XIV w. Oświęcim i Bestwina, późniejsze: Milówka, Zebrzydowice i Wisła oraz Bystra Śląska, której początki sięgają końca XIX wieku. Lokalnym obchodom odpustowym towarzyszy powszechna praktyka święcenia ziół.
W tradycji górali beskidzkich jest wicie do poświęcenia ziołowych wianków z poleju, czyścicy, macierzanki, mięty, jałowca, borówki, poziomki, jeżyny i polnych kwiatów. Po poświęceniu służą nie tylko celom leczniczym, ale również - wraz z poświęconą 2 lutego gromnicą wystawiane w oknie - mają moc odżegnania niebezpieczeństwa burz i gradu.
W bazylice maryjnej w Rychwałdzie dziś odbywa się również coroczna pielgrzymka żołnierzy 18. Bielskiego Batalionu Powietrzno-Desantowego.
Wniebowzięcie NMP jest najstarszym świętem maryjnym. W pismach apokryficznych określa się je mianem Transitus, czyli przejścia Matki Bożej z tego świata do chwały niebios. W piątym wieku chrześcijaństwo wschodnie zaczęło je obchodzić jako Zaśnięcie Maryi. O „wniebowzięciu” mówi wielowiekowa tradycja chrześcijaństwa zachodniego, potwierdzona orzeczeniem dogmatycznym wydanym przez papieża Piusa XII.
Nie rozstrzyga ono ciekawej kwestii śmierci Maryi. Jako wolna od grzechu nie powinna jej była podlegać, ale skoro sam Jezus umarł na krzyżu...? Starożytny Kościół skłonny był przyjąć, że Maryja umarła, nim jednak nastąpił rozkład Jej ciała została wzięta do nieba. Orzeczenie dogmatyczne ucina dyskusję bez rozstrzygnięcia tej kwestii, która pozostaje tajemnicą. Pius XII napisał w nim, że Maryja została z ciałem i duszą wzięta do nieba, gdy dobiegł końca bieg Jej ziemskiego żywota.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...