„Kościół katolicki w Europie powinien być bardziej przebiegły i czujny w obliczu inwazji islamu” – uważa ordynariusz Kordoby, bp Demetrio Fernández González. Jego opinię cytuje na łamach rzymskiego dziennika „Il Foglio” watykanista, Paolo Rodari.
Hierarcha dostrzega wielką bezradność swoich współbraci w biskupstwie w obliczu inwazji islamu, którą często wspierają laickie rządy niektórych państw europejskich, jak to czyni w Hiszpanii gabinet Luisa Zapatero. Zauważa, że część żądań osiedlających się w Europie muzułmanów jest uprawniona, inne nie. Należy do nich domaganie się pozwolenia na modlitwę w katedrze w Kordobie.
Bp Fernández przypomina, że Kordoba ma dla muzułmanów szczególne znaczenie i pragną oni na nowo opanować to miasto, w tym katedrę. Uważa, że posuwają się oni do niczym nie uzasadnionego szantażu, domagając się pozwolenia na modlitwę w tej świątyni. To prawda, że przez cztery stulecia była ona meczetem, ale wcześniej bazyliką chrześcijańską św. Wincentego, którą muzułmanie zajęli i przebudowali. Korzystali z geniuszu architektów chrześcijańskich pochodzących z Damaszku. Nie można więc mówić, że dzisiejsza katedra jest przykładem architektury islamu.
Ordynariusz Kordoby obawia się, że jeśli zezwoli się muzułmanom na modlitwę w katedrze raz w miesiącu, to za rok będą się chcieli modlić co tydzień a następnie określą ją jako miejsce kultu i nie pozwolą chrześcijanom, aby weszli do swojej świątyni. Zdaniem biskupa Fernándeza w dialogu z islamem należy powrócić do nauczania Jana Pawła II, który podczas Zgromadzenia Specjalnego Synodu Biskupów w 1985 r. wyjaśnił właściwą interpretacją soborowej nauki o dialogu międzyreligijnym.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.