Rola wiary i zasad religijnych w kształtowaniu światopoglądu Polaków jest wyraźnie mniejsza niż pięć lat temu – ogłosiło Centrum Badania Opinii Społecznej.
Podobne badania poświęcone normom i wartościom w życiu Polaków CBOS przeprowadził pięć lat temu. Ważną rolę w procesie kształtowania poglądów na życie wciąż odgrywa Jan Paweł II, jednak w tym względzie zanotowano siedmioprocentowy spadek – do 73 proc. Istotnie mniejszy niż pięć lat temu wpływ na ukształtowanie światopoglądu Polaków przypisywany jest również wierze i zasadom religijnym. Jako duży ocenia go obecnie 55 proc. badanych (o 9 punktów mniej niż w 2005 roku).
Nieco większe niż pięć lat temu oddziaływanie na kształtowanie postaw wobec świata i życia przypisywane jest nauczycielom (wzrost wskazań z 43 do 46 proc.) oraz dziadkom (z 34 do 38 proc.).
Relatywnie najmniejszy wpływ na formowanie poglądów życiowych respondentów – jak wynika z ich deklaracji – mieli księża i katecheci (jako duży określa go 30 proc. badanych), koledzy i przyjaciele (27 proc.), literatura (25 proc.), media (20 proc.) oraz wybitne postacie historyczne (20 proc.). Wpływ tych podmiotów na wyznawane poglądy jest porównywalny z deklarowanym w 2005 roku.
Mimo iż maleje wpływ zasad religijnych na kształtowanie postaw życiowych Polaków, respondenci powszechnie przyznają (90 proc., od roku 2005 spadek o 4 punkty), że starają się w swoim życiu kierować zasadami zawartymi w dekalogu. Jednak tylko jedna trzecia (spadek o 10 punktów) traktuje dziesięcioro przykazań jako swoistą wyrocznię własnego postępowania.
Po istotnym wzroście odnotowanym w 2005 roku (co zapewne wiązało się z chorobą i śmiercią Jana Pawła II) z roku na rok maleje liczba deklaracji wiary zgodnej z nauczaniem Kościoła, wzrasta natomiast częstość określania siebie jako „wierzącego na swój własny sposób” – zaznacza w swojej analizie CBOS. W tym czasie ponad pięciokrotnie wzrósł również odsetek osób w swojej ocenie niezdecydowanych i niewierzących.
Hierarchia wartości cenionych przez Polaków układa się bardzo podobnie jak w roku 2005. Najważniejsze są: zdrowie ( za ważne uznaje je 97 proc. badanych) uważa je za ważne, oraz szczęście rodzinne (jest ono ważne dla 95 proc. ankietowanych). Duże, choć już nie tak wysokie znaczenie mają również uczciwość, szacunek innych ludzi, pomyślność ojczyzny, przyjaciele, praca zawodowa, wolność głoszenia własnych poglądów oraz wykształcenie.
Dla dwóch trzecich respondentów ważna w codziennej egzystencji jest również wiara religijna (66 proc., w tym dla 33 proc. – bardzo ważna), nieco mniej osób za istotne uznaje udział w demokratycznym życiu społeczno-politycznym (62 proc.) oraz kontakt z kulturą (61 proc.).
Połowa badanych ceni wartości materialne, takie jak dobrobyt i bogactwo, a dwie piąte podkreśla znaczenie takich wartości doznaniowych, jak życie pełne przygód i wrażeń.
Okazuje się także, że od roku 2005 znaczenie przypisywane niemal wszystkim wartościom istotnie zmalało. Najwięcej w tym względzie straciły: wiara religijna, sukces i sława oraz wykształcenie. Jedyną wartością, której znaczenie minimalnie wzrosło w ciągu ostatnich pięciu lat, jest udział w demokratycznym życiu społeczno-politycznym.
Okazuje się, że niezmiennie najistotniejszą wartością w życiu jest szczęście rodzinne – docenia je (tak jak w 2005 roku) 84 proc. ankietowanych. W drugiej kolejności Polacy cenią sobie zdrowie (74 proc. wskazań, o 5 punktów więcej niż pięć lat temu).
Zdecydowanie mniej istotne, choć również ważne, są dla nich: uczciwość (23 proc.), spokój (20 proc.), praca zawodowa (18 proc., spadek o 5 punktów), wiara religijna (17 proc., spadek o 2 punkty) oraz szacunek innych ludzi (13 proc., wzrost o 2 punkty).
Badania pokazują też, że kobiety częściej niż mężczyźni podkreślają znaczenie wiary, a także zdrowia oraz szczęścia rodzinnego. Mężczyźni natomiast nieco częściej zwracają uwagę na spokój oraz grono przyjaciół.
Hierarchia wartości zależy również od poziomu edukacji respondentów – wynika z badań. Im lepiej są wykształceni, tym częściej doceniają szczęście rodzinne i pracę zawodową. Nieco częściej też wskazują na wolność głoszenia własnych poglądów. Osoby z wyższym wykształceniem dodatkowo chętniej podkreślają znaczenie przyjaźni. W grupach o niższym poziomie edukacji nieco częściej znaczenia nabierają takie wartości, jak wiara religijna i spokój.
W porównaniu z sytuacją z 2005 roku nastąpiła, jak się wydaje, pewna liberalizacja postaw wobec wielu zachowań o charakterze moralnym – zaznacza CBOS. Największy wzrost akceptacji dotyczy rozwodów (wzrost średniej o 0,55 punktu). Istotnie wyższe jest również przeciętne przyzwolenie na homoseksualizm, konkubinat, eutanazję oraz seks przedmałżeński.
Porównanie obecnych wyników badań nt. norm i wartości Polaków z tymi sprzed 5 lat pokazuje nieznaczny wzrost „liberalizmu moralnego”, który maleje wraz z wiekiem badanych oraz poziomem religijności mierzonej częstością uczestnictwa w praktykach religijnych, rośnie natomiast wraz ze wzrostem wykształcenia respondentów – zauważa analityk CBOS Rafał Boguszewski.
Zadeklarowanie ostatnio opinie wskazują, że polskie społeczeństwo wciąż w znacznym stopniu zorientowane jest etycznie – w rozumieniu etyki katolickiej. Wartości prospołeczne, takie jak: szczęście rodzinne, uczciwość, szacunek innych ludzi czy pomyślność ojczyzny, niezmiennie zdecydowanie biorą górę nad wartościami o zabarwieniu hedonistycznym i samorealizacyjnym, jak: dobrobyt, bogactwo, życie pełne przygód i wrażeń oraz sukces i sława – czytamy w opracowaniu.
Jednocześnie jednak można dostrzec istotne symptomy sekularyzacji w dziedzinie moralności – podkreśla Boguszewski. Odchodzenie od etyki określanej jako tradycyjna w kierunku etyki postmodernistycznej przejawia się m.in. w pogłębiającej się liberalizacji w kwestiach dotyczących szeroko rozumianej seksualności i bioetyki.
Od 2005 roku istotnie wzrosło przyzwolenie na rozwody, homoseksualizm, konkubinat, eutanazję, seks przedmałżeński i antykoncepcję.
„Ostatnie pięć lat przyniosło też wzrost ogólnego wskaźnika ‘liberalizmu moralnego’, który najwyższe wartości przyjmuje dla osób w ogóle nieuczestniczących w praktykach religijnych oraz praktykujących sporadycznie, respondentów w wieku od 25 do 34 lat, mieszkańców największych aglomeracji, a także dla pracowników administracyjno-biurowych, techników i personelu średniego szczebla oraz bezrobotnych” – kończy swoją analizę ekspert CBOS.
Badanie przeprowadzono w dniach 10–16 czerwca 2010 roku na liczącej 977 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.