Prace Grzegorza Tomasiaka są połączeniem tradycyjnej ikonografii z nowoczesnymi technologiami, takimi jak kodowanie.
W Pocysterskim Zespole Klasztorno-Pałacowym w Rudach można odwiedzić pracownię artysty i zobaczyć, jak realizuje w niej swój projekt, w ramach którego powstają 24 ikonokody – wizje św. Jana. Praca realizowana jest już od maja i potrwa do końca października. Zwieńczeniem będzie wystawa pod koniec roku w Galerii Sztuki w Starym Opactwie.
Grzegorz Tomasiak jest twórcą oryginalnej koncepcji ikonokodów (a także ich nazwy), polegającej na tym, że fragment obrazu zasłania kodem QR lub obraz jest nim w całości. Niezrozumiały dla widza graficzny układ biało-czarnych lub kolorowych kwadratów zawiera ukryty przez autora przekaz, dostępny po odkodowaniu za pomocą smartfona. Jest nim fragment tekstu biblijnego, a czasem jeszcze jakieś dodatkowe informacje związane z tematem.
– Dzięki zastosowaniu ikonokodów sztuka sakralna może być interpretowana na nowe sposoby, a przekazywane treści i symbolika mogą być bardziej złożone i wielowarstwowe – wyjaśnia autor. Jest doktorem sztuki, kustoszem galerii w rudzkim Starym Opactwie.
Jego prace prezentowane były na 44 wystawach indywidualnych i 65 zbiorowych w Polsce i za granicą. Prace w autorskiej formie ikonokodów realizuje od 2012 roku.
Ikonokody – autorska koncepcja
– W mojej twórczości zastanawiałem się nad tym, gdzie jest miejsce ikony. Jako młody twórca, wystawiając swoje prace, również ikony, które pisałem, w pewnym momencie zacząłem mieć wątpliwości. Jak wiemy, ikona służy do modlitwy, do przejścia w sferę transcendencji, skupienia, a galeria nie skłania do tego. Zaczęło mnie to coraz bardziej nurtować, bo uważam, że miejsce ikony jest w kościele, w domu albo w specjalnych przestrzeniach do tego przeznaczonych, gdzie możemy ją w spokoju kontemplować i modlić się przy niej – tłumaczy.
Wspomina, że kiedy w 2010 roku kończył studia na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu, na zamiejscowym wydziale pedagogiczno-artystycznym w Kaliszu, prof. Anna Rospenk-Spychała zachęcała studentów do tego, żeby tworzyli prace, nad którymi odbiorcy będą mieli możliwość głębiej się zastanowić.
– Wtedy sam zacząłe się zastanawiać, jak wykonać współczesną ikonę. Jak wiemy, jest ona oknem na Boga. Poprzez modlitwę wchodzimy w ten inny świat. Kiedy otwieramy okno, możemy wyraźnie zobaczyć przestrzeń poza nim. Zacząłem więc pisać te kwadraciki jako taką symboliczną firankę. Bo żeby dobrze zobaczyć to, co jest za oknem, zwykle musimy ją trochę odsłonić – posługuje się porównaniem autor. – Stworzyłem jakby barierę dla odbiorcy, zaszyfrowałem pewną treść, aby widz mógł to odkodować. To daje możliwość większego zaangażowania – dodaje.
Potrzebna do tego aplikacja obecnie jest w każdym smartfonie. Jednak kiedy kilkanaście lat temu zaczynał tworzyć ikonokody, wielu wyrażało wątpliwości związane z odbiorem i czytelnością tych obrazów. – Miałem w sobie upór, żeby to robić, chociaż sam do końca nie wiedziałem, dokąd mnie ta droga zaprowadzi. Dzisiaj to znak naszych czasów. A za 30 czy 40 lat inni będą oceniać, jak wykorzystywaliśmy w sztuce te współczesne znaki – mówi Grzegorz Tomasiak.
Kilkanaście wariantów kodów
Jego prace są połączeniem tradycyjnej ikonografii z nowoczesnymi technologiami, takimi jak kodowanie, i mają na celu zachęcenie odbiorcy do głębszego zastanowienia się nad ukrytym przekazem obrazu. Połączenie matrycowych kodów z konwencją ikony jest podejściem nowatorskim i samo w sobie prowadzi widza do refleksji nad tą koncepcją autora.
– Stosuję kody QR, ale nie tylko. Jest kilkanaście różnych wariantów kodów, które wykorzystuję jako nośniki, żeby przemówić współczesnym językiem. Z założenia na początku moją główną grupą odbiorców była młodzież. Dzisiaj ta grupa bardzo się poszerzyła. Chciałem, żeby młodzi ludzie, skanując moje prace, choć przez chwilę mieli przed sobą treść Starego bądź Nowego Testamentu, jakąś myśl ewangeliczną – wyjaśnia.
Swoje prace nazwał ikonokodami. – Warto zauważyć, że przecież ikona, ta tradycyjna, ortodoksyjna, czyli poprawna, sama w sobie też jest pewnego rodzaju kodem. Kiedy popatrzymy np. na „Trójcę Świętą” Rublowa, mamy tam do czynienia z geometrią, układem, symboliką koloru. Trzeba mieć pewną wiedzę, żeby je w pełni odczytać – podkreśla Grzegorz Tomasiak. – Wykorzystując alfanumeryczne kody, dwuwymiarowe, te tzw. kwadraciki, starałem się w sposób współczesny przemówić do odbiorcy. W dużej części moich prac po prostu zasłaniałem fragmenty ikony i pisałem na nich te kwadraciki. Później, wykorzystując programowanie komputerowe, zaprojektowałem odpowiednią maszynę, znalazłem program i zacząłem te kwadraciki frezować. Prace, które obecnie tworzę mają takie właśnie reliefy, wgłębienia – wyjaśnia. Dodaje, że tworzenie takich matryc cyfrowych pochłania mnóstwo czasu i jest bardzo pracochłonne.
Fragmenty Apokalipsy św. Jana
Projekt stypendialny to kontynuacja jego pracy doktorskiej, obronionej publicznie w 2020 roku na Uniwersytecie Śląskim. – Pochyliłem się w niej nad Księgą Daniela i przedstawiłem 30 prac w formacie 47+72 cm, opierając je o tzw. złotą proporcję, nieodzowny element sztuki – przypomina.
Obecnie kontynuuje temat, ale już w odniesieniu do Nowego Testamentu, a jego dzieła są nawiązaniem do fragmentów z Apokalipsy św. Jana. – W tym cyklu wracam poniekąd do początku, bo w każdej z prac będą przedstawione figuratywnie wizerunki św. Jana, wykonane tradycyjną, klasyczną techniką ikony. Poprzez nie chciałbym już na wstępie odsłonić odbiorcy część tego, co jest zakodowane – wyjaśnia Grzegorz Tomasiak. Powstaną 24 ikonokody, podobnie jak w poprzednim cyklu wykonane na desce o wymiarach 47+72 cm. Projekt jest realizowany w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Postęp prac można śledzić na blogu artysty: ikonokody.grzegorztomasiak.eu, ale można też odwiedzić Galerię Sztuki w Starym Opactwie w Rudach i zajrzeć do jego pracowni (w godzinach otwarcia muzeum: od wtorku do niedzieli w godz. 12–17; we wtorek dodatkowo zwiedzanie muzeum jest za darmo). Można też zapisać się na prowadzone przez niego warsztaty dla grup zorganizowanych (dzieci ze szkoły podstawowej i młodzież) na www.rudy-opactwo.pl – wybierając opcję warsztatów z malarstwa tablicowego. •
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Co to jest Ekomuzeum „Dziedziny Dunajca”? Warto przyjechać, przeżyć, zobaczyć.
Jeden z najbardziej przejmujących filmów w dziejach brytyjskiego kina społecznego.
Zeffirelli w swoich ewangelicznych ekranizacjach starał się znaleźć współczesny punkt widzenia.
Jim Caviezel w nagraniu: „Wierzmy, że możemy dokonać zmian, bo naprawdę możemy.”