Jego dzieła były wytworem europejskiej kultury, która w czasie, gdy on grał i komponował, rozprzestrzeniała się na cały świat na wzbierającej fali emigracji.
Fortepian wynaleziono ponad sto lat przed Fryderykiem Chopinem. Jego historia rozpoczęła się około 1700 roku we Florencji, gdy Toskanią rządzili Medyceusze.
Budowniczy klawesynów Bartolomeo Cristofori (1655–1731) zastąpił wówczas szarpiący strunami mechanizm instrumentu obciągniętymi filcem młoteczkami. W tym czasie francuscy przodkowie Chopina ze strony ojca mieszkali w Wogezach w księstwie Lotaryngii, ze strony matki kompozytor wywodził się zaś z polskiej, kujawskiej szlachty.
Ludwik XIV był u szczytu swego panowania. Poza Europą Chinami rządziła mandżurska dynastia Qing, a Indiami muzułmańscy Wielcy Mogołowie. Japonia pozostawała w izolacji. Do Brytyjczyków należał zaledwie ułamek Ameryki Północnej. Ameryka Południowa i Środkowa oraz zachodnia część Ameryki Północnej były posiadłościami hiszpańskimi lub portugalskimi. Afryka Północna, a także większość Bliskiego Wschodu znajdowały się w orbicie osmańskiej. Przylądkiem Dobrej Nadziei władali Holendrzy. Atlantycki handel niewolnikami kwitł. Antarktyda, środkowa Afryka i Australazja pozostawały terra incognita.
Na wszystkich kontynentach od niepamiętnych czasów grano na instrumentach muzycznych. W niektóre, jak trąby i rogi, dmuchano. Inne, takie jak bębny i talerze, uderzano pałką lub dłonią. Wiele wydawało dźwięk z napiętych strun, które wibrowały wskutek trącania, szarpania, przeciągania po nich smyczkiem lub uderzania w nie. Instrumentów strunowych były niezliczone odmiany: lutnie, mandoliny i gitary w Europie; sihu i tihu w Chinach, sarod oraz sitar w Indiach.
W Europie z czasem znacznie poszerzyła się gama strunowych instrumentów klawiszowych. Za prekursora fortepianu są obecnie uważane dawne cymbały – rodzaj trzymanej w ręku cytry z pałeczkami (palcatkami) i ułożonymi w pary strunami. W pochodzącym z XV wieku klawikordzie do uderzania w metalowe struny wykorzystywano niewielkie metalowe listewki zwane tangentami; instrument ten nie grał jednak wystarczająco głośno do celów dużych występów publicznych. W całej rodzinie klawesynów, w tym w szpinecie i wirginale – naciągnięte struny szarpano haczykowatymi piórkami; ta grupa instrumentów utrzymywała swoją dominację do końca XVIII wieku, kiedy to zaczęły przeważać doskonalsze od klawesynów fortepiany.
W 1766 roku w Londynie Johann Zumpe (1726–1790) zbudował wolnostojący fortepian z nogami. W 1771 roku John Broadwood (1732–1812) dodał do klawiatury trzy oktawy. Wśród następnej generacji budowniczych fortepianów wyróżniał się Sebastien Érard (1752–1831). Ten alzacki rzemieślnik ze Strasburga, który przeniósł się do Paryża, by handlować tam harfami, miał ponoć skonstruować dla królowej Marii Antoniny (1755–1793) łączącą fortepian z organami hybrydę o dwóch manuałach. Jego pierwszy, kwadratowy w kształcie instrument był kopią jednej z konstrukcji Zumpego.
W latach dziewięćdziesiątych XVIII wieku, zbiegłszy przed rewolucją francuską do Londynu, uzyskał liczne patenty, w tym na utrzymujące struny na miejscu agrafy. W 1797 roku, mając już punkty sprzedaży we Francji i Wielkiej Brytanii, wprowadził na rynek fortepian, który przyniósł mu fortunę. W 1803 roku „Érard Nr 133” został dostarczony Beethovenowi. Kompozytor był z początku zachwycony dźwięcznością instrumentu, która pomogła mu uczynić sonatę Księżycową najpopularniejszym utworem w historii, lecz później zaczęła go irytować ciężkość klawiszy.
W 1810 roku – tym samym, w którym urodził się Fryderyk Chopin – Érard wprowadził na rynek harfę koncertową z podwójnym przestrajaniem strun, wyznaczając w ten sposób Chopin i fortepiany we wszystkich stronach świata nowy standard.
Konstruktor wciąż żył i mieszkał w Paryżu, kiedy przyjechał tam Chopin, lecz nigdy się nie spotkali. Chopin, podobnie jak Beethoven, podziwiał „dźwięk Érarda”, lecz wolał nowiutkiego Pleyela, którego uważał za instrument szybszy i delikatniejszy w działaniu.
Dzieła Chopina były wytworem europejskiej kultury, która w czasie, gdy on grał i komponował, rozprzestrzeniała się na cały świat na wzbierającej fali emigracji. Każda europejska rodzina, która mogła sobie na to pozwolić, stawiała w salonie pianino. Chłopcy oraz dziewczęta pobierali lekcje podstaw techniki gry. Rodziny zbierały się wieczorami przy instrumencie, by wspólnie grać i śpiewać. Mnożyły się szkoły muzyczne oraz konserwatoria, szybko powiększało się też grono profesjonalnych pianistów biorących przykład z Liszta, Brahmsa czy Chopina.
Europejscy emigranci zabierali ze sobą miłość do muzyki fortepianowej wraz z ukochanymi instrumentami zapakowanymi do wagonów kolejowych i ładowni parowców. Lądowali w rosnących miastach Ameryki Północnej od Nowego Jorku po San Francisco, w ich południowoamerykańskich odpowiednikach, takich jak Buenos Aires czy Santiago de Chile, we francuskiej Afryce Północnej bądź brytyjskiej Afryce Południowej, a w epoce imperialnej we wszystkich koloniach oraz dominiach europejskich mocarstw. Wszędzie wyrastali lokalni producenci, którzy wytwarzali własne instrumenty, powstawały lokalne akademie i pojawiały się nowe cudowne dzieci fortepianu jak Mozart czy Chopin.
Dziedzictwo Chopina we Francji utrwaliła długa linia zaangażowanych pedagogów. Emil Descombes (1829–1912) twierdził, że był jego ostatnim uczniem. Alfred Cortot (1877–1962) studiował u Descombes’a w Konserwatorium Paryskim, sam zaś miał wielu własnych uczniów jak Vlado Perlemuter (1845–1941), Rodica Sutzu (1913–1979) czy İdil Biret (ur. 1941).
Fenomen Chopina rozprzestrzeniał się nie tylko geograficznie, lecz też w różnych grupach społecznych. Podczas I wojny światowej z Francji wydalono romską rodzinę za włóczęgostwo oraz pochodzenie z wrogiego kraju. Ojciec zarabiał na chleb, grając na cymbałach. Wszyscy udali się jako uchodźcy do Budapesztu, gdzie urodził się kolejny syn, György. György lub Georges Cziffra (1921–1994) wyrósł na wirtuoza fortepianu szeroko znanego zarówno na Węgrzech, jak i we Francji. Jego autobiografia nosiła nawiązujący do uwagi Schumanna na temat dzieł Chopina tytuł Działa i kwiaty.
*
Powyższy tekst jest fragmentem książki "Plus ultra. Sięgaj dalej. Wyprawa na horyzonty historii". Autor: Norman Davies. Wydawnictwo ZNAK
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.