publikacja 17.08.2011 06:16
Fascynował go portret – ludzi i dzikich zwierząt. Ludzi idealizował, a jego ulubionymi czworonożnymi modelami były pumy, rysie i konie.
Dopiero w ostatnich latach mogłam lepiej ocenić osiągnięcia wujka Władka, kiedy pisałam jego biografię, poproszona o to przez organizatorów wystawy – Muzeum Historii Fotografii im. Walerego Rzewuskiego w Krakowie i kurator Ewę Piotrowską – mówiła podczas wernisażu wystawy „Perfekcja i artyzm” wzruszona Krystyna Marynowicz-Galanti, mieszkająca we Włoszech bratanica artysty.
– Władysław Marynowicz (1920– 1977), brat mojego taty, dla mnie zawsze był wujkiem Władkiem. Podobnie jak moi rodzice i wszyscy bliscy krewni, był jednym z ok. 150 tys. Polaków, którzy dotarli do Anglii podczas wojny światowej lub tuż po niej. Nie osiedlili się tu z wyboru, lecz z powodu braku możliwości powrotu do ojczyzny. I pewnie dlatego wybitny patriota i fotograf znany był bardziej w świecie niż w kraju.
Hemar i puma
W centrum zainteresowań Marynowicza był portret Foto: GN
Za atrakcyjne pomysły, rozwiązania kolorystyczne i formalne Marynowicz był ceniony i podziwiany przez profesjonalne gremia na całym świecie. Muzeum Historii Fotografii posiada ok. 440 fotografii czarno-białych i kolorowych (to największa w świecie kolekcja zdjęć artysty), wykonanych w technikach izohelii, high-key, low-key, z wykorzystaniem solaryzacji czy rastra. To zbiór szczególny, który jeszcze w czasach komunistycznych został przemycony z Anglii do Polski przez żonę zmarłego przedwcześnie fotografa – Lodę Szczerbowicz-Marynowicz. Niedawno kolekcja powiększyła się o dar Neli Szatary-Tymcik, która przekazała muzeum kilkanaście zapomnianych prac.
Polacy nie gęsi
... i fotografować umieją – napisał Marynowicz w pierwszym numerze „Biuletynu Stowarzyszenia Fotografików Polskich”. „A, że umieją, to najlepszym dowodem było przystąpienie stowarzyszenia do współzawodnictwa w Central Association, gdzie zajęliśmy 3. miejsce” – komentował Marynowicz-emigrant.
Na każdym kroku podkreślał, że jest Polakiem. To z jego inicjatywy 7 lipca 1950 r. powstał Klub Fotograficzny Polskiej YMCA w Londynie, który później przekształcił się w Stowarzyszenie Fotografików Polskich. Marynowicz był czynnym członkiem SFP, a także jego wielokrotnym prezesem. Jego wystawę w Królewskim Towarzystwie Fotograficznym otwierał sam gen. Anders, zaś autora prezentowanych prac przedstawiał prezes Royal Photographic Society w Londynie. Przez wiele lat był wykładowcą fotografii w Ealing Technical College; w Anglii wydał też uznaną za bestseller książkę „Photography as an Art Form”.
Marynowicz, zanim został fotografikiem, był żołnierzem (walczył m.in. w II Korpusie Wojsk Polskich pod wodzą gen. Andersa). W maju 1944 r. jako dowódca plutonu wziął udział w bitwie pod Monte Cassino, w ostatecznym szturmie na linię Gustawa i Hitlera, znanym jako „bitwa o Piedimonte”.
***
Wystawę można oglądać w muzeum historii Fotografii im. Walerego Rzewuskiego (ul. Józefitów 16) do 2 października.