Nagle i bez ostrzeżenia, trafiłem na tekst mojego nieocenionego duchowego przewodnika, Benedykta XVI. Na słowa trzeźwiące i w sam raz na ten czas.
Zmarł w jednym z warszawskich szpitali w wieku 67 lat. To był wykształcony muzyk i prawdziwy artysta, człowiek pozytywnie nastawiony do życia