Kolejna edycja „Festiwalu Łagodności”, czyli „Bezalkoholowa uczta z piosenką” w Sandomierzu to święto miłośników piosenki artystycznej. Koncerty zaproszonych gości mają dostarczyć uczestnikom najwyższej próby emocji i wrażeń. Bez alkoholu.
Babcia jest temu winna, że nie umiem (ba, nie lubię!) pić alkoholu, palić papierosów, kurzyć fajki, no i nie lubię kwiecistej mowy – mówiła o sobie Anna German. Za to potrafiła śpiewać jak nikt inny.
Zakopiańscy duchowni w liście otwartym do Rady Miasta nie zgadzają się z propozycją rajców miejskich, którzy będą decydowali o zwiększeniu liczby sklepów z alkoholem z 60 do 100. Głosowanie w tej sprawie odbędzie się na dzisiejszej sesji.
Prohibicja w Ameryce zbiegła się z czasem najbardziej dynamicznego rozwoju Nowego Jorku, który w czasie obowiązywania zakazu sprzedaży alkoholu stał się najmniej trzeźwym miastem USA - pisze Ewa Winnicka w książce "Nowy Jork zbuntowany. Miasto w czasach prohibicji, jazzu i gangsterów".
A tu poważna sprawa. Bo jeden, drugi, trzeci kieliszek się wychyla i ani się człowiek nie spostrzeże, gdy dopada go uzależnienie. Albo poważne, życiowe konsekwencje tego, co „nawywyijało się” po pijaku.
Brytyjska piosenkarka soul i R&B Amy Winehouse została znaleziona w sobotę po południu martwa w swoim mieszkaniu w północnej części Londynu - poinformowała telewizja Sky News. Wokalistka miała 27 lat. Na razie nie wyjaśniono przyczyny jej śmierci.
Euro 2012 – to wielkie piłkarskie święto, jak się je często określa - coraz bliżej. Tymczasem w księgarniach pojawiła się książka, która opisuje coś, co można określić dwoma słowami: futbolowe piekło.
Amy Winehouse zmarła w wieku 27 lat, podobnie jak Kurt Cobain, Jim Morrison, Jimi Hendrix i Janis Joplin. Czy to wiek najbardziej niebezpieczny dla znanych i popularnych muzyków? "Badania tego nie potwierdzają, to dość powszechny mit" - twierdzi BMJ.
Ajmarowie, są bardzo mocno zżyci ze swoją ziemią, są od niej uzależnieni i czują się za nią odpowiedzialni. Ziemia, na której żyją i którą uprawiają, ma dla nich wymiar sakralny. Nazywają ją "Pachamama" - "Matka Ziemia".
PRL-owski produkcyjniak? Nic bardziej mylnego.