Tolerancja, wielokulturowość, szacunek dla różnych wyznań i religii... Bla, bla, bla?
To z pewnością jedna z pierwszych rzeczy, którą uświadamiają sobie osoby zaczynające swoją przygodę z filatelistycznym hobby.
A i film „nic moc”, jak mawiają Czesi. Czyli nic szczególnego. Znowu to samo. A do tego sztucznie.
Bo czy nie jest przypadkiem tak, że im bardziej egzotyczny znaczek, tym więcej jest on wart dla kolekcjonera?
W kinach oglądać możemy najnowszy film Michała Kondrata, łączący w sobie cechy kina biblijnego i dokumentalnego.
Czyli zwykłe nalepki, wyglądające tylko jak znaczki pocztowe. Kto wie jednak, czy to nie one będą przyszłością filatelistyki…
W tym szaleństwie jest metoda?
Film na temat trudny. Bolesny. Tymczasem…
Nasza Mona Lisa. Nasza Wenus z Milo. Nasza…
Tytuł mówi wszystko?