Powrót krosenera. „Klabund” – poeta trochę zapomniany, bo hitlerowcy spalili jego dzieła. Po wojnie nie darzono go sympatią, bo był Niemcem. Dziś ma w Krośnie swoją ławeczkę, a jego utwory są tłumaczone i pamięć o nim powraca.
Przeszłość zamknięta w gablotach i przykurzonych eksponatach, widziana z perspektywy rozdeptanych kapci, odchodzi do lamusa. Teraz historia jest pełna dźwięków, obrazów, zapachów, wciąga widza w wir wydarzeń. Jest żywa.
Przez wieki jego kronika była podstawowym podręcznikiem historii. Na jej kartach o Sandomierzu wspomina aż 161 razy, podkreślając znaczenie historyczne i polityczne miasta. W ufundowanym przez Jana Długosza domu mieści się dziś Muzeum Diecezjalne.
– Pisanie tych wierszy to był czas łaski – mówi Przemysław Dakowicz, autor tomiku „Łączka”. – Dotknąłem poezji jako obcowania ze zmarłymi. Żądali żywego ucha i żywej ręki.
To pozdrowienie okazało się silniejsze od totalitaryzmu i sekularyzacji. Przetrwało także w epoce Facebooka. Jest błogosławieństwem.
Wśród pól, tuż za granicą diecezji świdnickiej, po przejechaniu kilkuset metrów szutrową drogą, taksówka dojeżdża do miejsca, gdzie zaczyna się Tęczowy Most.
Podczas procesu na pytanie sowieckich sędziów, kto go uczynił poetą, Josif Brodski odpowiedział prowokacyjnie: „Mam to od Boga”. Przez jego wiersze Bóg prześwieca jak światło gwiazdy, o którym pisze w utworach na Boże Narodzenie.
Osławiona Mickiewiczowskim wierszem Reduta Ordona odsłania swoje tajemnice. Prawda historyczna daleka jest jednak od tej zawartej w patriotycznej liryce.
Zwycięskie wiersze w ramach konkursu "Płynąć pod prąd" Zbigniewa Herberta, który 'Gość Niedzielny' objął patronatem medialnym. Oficjalny komunikat dotyczący wyników znajduje się poniżej - w załączniku.
O przebiegu i znaczeniu bitwy pod Monte Cassino z Peterem Caddickiem-Adamsem, autorem książki „Monte Cassino. Dziesięć armii, jedno zwycięstwo” rozmawia Edward Kabiesz.