Oskar jest wymyślony a Maksymilian prawdziwy.
Święty Maksymilian Maria Kolbe podejmował się projektów, które wydawały się niemożliwe do realizacji.
„Tylko miłość jest twórcza” – mawiał św. Maksymilian Maria Kolbe. Te dewizę poznają ci, którzy przyjadą na popularny Max Festiwal.
W najbliższy czwartek Teatr Hagiograf przedstawi sztukę o sześciu filarach polskiego chrześcijaństwa. Wśród nich wymieniany jest franciszkanin św. Maksymilian Maria Kolbe.
Krótkofalowcy - mimo rozwoju Internetu, CB-radia i komórek ich pasja wciąż trwa. Patronuje im… św. Maksymilian Maria Kolbe, twórca stacji SP3RN w Niepokalanowie.
– Obraz powstał w 1961 r. i został namalowany przez brata Felicissimusa Marię Sztyka. Do tworzenia zachęcał go sam o. Maksymilian Maria Kolbe – mówi o. Jan Maciejowski, franciszkanin, proboszcz parafii św. Antoniego.
Chciał być świętym. I to jak największym. Jego męczeństwo było konsekwencją całego jego życia. „To był wyraz głębokiego zaufania w odkupienie mocą Chrystusa” – mówi w filmie „Rycerz” George Weigel. Uroczysta premiera najnowszej produkcji Fundacji Opoka odbyła się 13 października br. w kinie Kultura na Krakowskim Przedmieściu, a 30 października film zostanie pokazany dyplomatom akredytowanym przy Stolicy Apostolskiej w Rzymie w kościele św. Piotra w Okowach.
Z krótką wizytą w Polsce gościł Jose Pablo Barroso, producent „Cristiady”. Jego droga do przemysłu filmowego była nietypowa. Z zawodu jest developerem. Budował domy i centra handlowe.
W bazylice św. Małgorzaty w Nowym Sączu 17 listopada odbył się koncert jubileuszowy chóru Veraicon z okazji 10. rocznicy powstania. Swój repertuar zaprezentował także zaproszony chór Canticum Iubilaeum z Limanowej.
Najnowsza realizacja poświęcona św. Maksymilianowi Kolbemu jest filmem niezwykłym z dwóch powodów.