Szpiegowany przez Matejkę

Wykonane prze niego zdjęcia Mickiewicza, Norwida i innych wieszczów znajdują się niemal we wszystkich podręcznikach szkolnych. Tyle samo szczęścia nie miały jego osobiste podobizny. Niemal wszystkie spłonęły w powstaniu warszawskim.

Szlachecki ród Szweycerów swoją bogatą historią mógłby obdzielić wiele rodzin i posłu­żyć jako scenariusz niejednego filmu czy powieści. Szweycerowie do Polski przybyli prawdopodobnie razem z Sasami. Wiadomo, że więk­szość z nich osiedli­ła się niedaleko Płocka. Inni - w okolicach Rzeczy­cy i we wsi Glinnik, położonej dziś w województwie łódzkim, w powiecie tomaszowskim, w gmi­nie Lubochnia. W 1808 r. w Glinniku urodził się Michał Szweycer, jedna z barwniejszych postaci w historii rodziny.

Uczestnik powstania

Badaniem i odkrywaniem prze­szłości rodu zajmowało się wielu członków rodziny. Jednym z nich jest Stanisław Szweycer, którego prapradziadek był bratem Michała Szweycera.

- Od lat - podobnie, jak mój ojciec - wkładam wiele wysił­ku w poznawanie naszej historii -opowiada. - Informacje dotyczące Michała, emigranta i fotografa, znam głównie z opowiadań ojca. Większość pamiątek, które mieliśmy po nim, spłonęła podczas powstania warszawskiego. W ostat­nich latach udało mi się dotrzeć do jego indek­su. Dzięki wpisom, jakie w nim znala­złem, potwierdziło się, że Michał syn Ludwika, herbu Za­dora, szlachcic, miał zdany w Warszawie egzamin maturalny, a także, że w 1827 r. rozpoczął studia na Uniwersytecie Warszawskim na kierunku prawo - opowiada pan Stanisław.

Podjętych studiów Michał jednak nie skończył. Jako student rozpoczął działalność w organizacjach konspiracyjnych. Był kierownikiem kółka akademickiego związanego ze Sprzysiężeniem Pio­tra Wysockiego [tajna organizacja niepodległościowa - przyp.red.]. Tuż przed wybuchem powstania listopadowego, w czasie jednego z nielegalnych spotkań, został aresz­towany przez carską policję i osa­dzony w karmelitańskim więzieniu.

W pierwszym dniu powstania został oswobodzony przez swoich towa­rzyszy i stał się adiutantem generała Józefa Dwernickiego. Za waleczność i bohaterstwo podczas bitwy pod Ostrołęką został odznaczony Złotym Krzyżem Virtuti Militari. Po upadku powstania musiał uciekać z Pol­ski, gdyż groził mu wyrok śmierci. Schronienie znalazł we Francji, gdzie m.in. pracował jako geodeta.

– Wyznaczał szlaki drogowe i kolejo­we. Był znany z tego, że całą Francję przemierzył na piechotę. Pracując, odwiedzał wszystkie miejsca zwią­zane z bitwami napoleońskimi – opowiada Stanisław Szweycer.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości