Popularność książek elektronicznych w USA przekłada się nie tylko na wzrost czytelnictwa, ale i na większe wpływy wydawnictw i sklepów internetowych. Amerykański resort sprawiedliwości zarzucił firmie Apple i 5 wydawnictwom zmowę cenową dotyczącą e-booków.
Jeden na pięciu Amerykanów przeczytał książkę elektroniczną w ostatnim roku - wynika z sondażu Pew Research Center. 43 procent Amerykanów powyżej 16 roku życia korzysta z czytników e-booków. Ten sam raport pokazuje, że osoby sięgające po książki elektroniczne przeczytały ich w zeszłym roku średnio po 24, podczas gdy czytający tradycyjne, papierowe wydania przeczytali ich średnio zaledwie 15.
W 2011 roku wielka księgarnia internetowa Amazon.com po raz pierwszy sprzedała więcej książek elektronicznych niż papierowych.
Na wzroście sprzedaży e-booków starają się zarobić wydawnictwa. Pięć nich: Penguin Group, Macmillian, Simon&Schuster, HarperCollins i Hachette oraz firma Apple, która rynkiem e-booków zainteresowała się po wypuszczenie na rynek iPada, zostało oskarzonych przez amerykańskie ministerstwo sprawiedliwości zmowę cenową dotyczącą książek elektronicznych.
Pozew w tej sprawie złożyli prokuratorzy generalni 16 stanów. Wskazują w nim, że przed wejściem Apple'a na rynek e-booków większość nowych bestsellerów w wersji elektronicznej kosztowała 9,99 dolara; była to cena ustalona przez Amazon.com. Po premierze iPada Apple na początku 2010 roku zaledwie w ciągu trzech dni cena bestsellerowych e-booków wzrosła o 2-3 dolary.
Trzy spośród pięciu wydawnictw wymienionych w pozwie - HarperCollins, Simon&Schuster i Hachette - postanowiły zawrzeć ugodę i wypłacić 51 mln dolarów odszkodowania klientom, którzy kupili e-booki. Walkę w sądzie z ministerstwem sprawiedliwości USA zapowiedziała firma Apple oraz pozostałe wydawnictwa: Macmillan i Penguin Group.
Z Chicago Joanna Trzos (PAP)
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...