Muzeum Diecezjalne w Sandomierzu przeżywa prawdziwe oblężenie.
Muzeum Diecezjalne, mieszczące się w Domu Długosza, to miejsce niezwykłe pod każdym względem i bodaj jedyna taka instytucja w Polsce, będąca przykładem "muzeum muzealnego", która zachowała "reguły własnego powstania". Do dzisiaj zwiedzający mogą oglądać ekspozycję, hołdującą idei jej twórcy, czyli Karola Estreichera jr., która w niemal niezmienionym kształcie trwa od ponad 80 lat. - Naturalnie wprowadzane są unowocześnienia, niemniej nie ingerujemy w samą myśl, jaka przyświecała krakowskiemu historykowi sztuki, kiedy osobiście opracowywał stałą wystawę w 1937 r. - mówi Urszula Stępień, kustosz Muzeum Diecezjalnego.
Turystów z pewnością przyciąga niezwykłość miejsca, unikalność prezentacji muzealiów, wśród których są wybitne dzieła sztuki, pamiątki historyczne, zabytkowe elementy wyposażenia kościołów, zabytki archeologiczne, dokumenty archiwalne, czyli ogromna różnorodność eksponatów, która najdobitniej unaocznia działalność i zainteresowania głównego twórcy muzeum ks. Józefa Rokosznego oraz ks. Jana Wiśniewskiego, który ofiarował instytucji prywatne zbiory.
Wśród wielu unikatowych pamiątek szczególną uwagę zwiedzających przykuwają umieszczone w drewnianej przeszklonej szkatułce delikatne, skórkowe rękawiczki, które - jak podaje tradycja - należały do królowej Jadwigi Andegaweńskiej.
Marta Woynarowska /Foto Gość Rękawiczki królowej Jadwigi.- Rękawiczki trafiły do Domu Długosza z inicjatywy bp. Wacława Świerzawskiego - mówi U. Stępień. - Przez wieki przechowywane były w kapitularzu katedry, gdzie znajdowało się wiele pamiątek historycznych. Jedna z najwcześniejszych wzmianek o nich pochodzi z inwentarza katedry z roku 1851, w którym odnotowano, że znajduje się szkatułka z pamiątkami po królowej Jadwidze. Kolejna informacja pojawia się w 1857 r. i zawarta jest w broszurze autorstwa Władysława z Lewartowa Lewartowskiego, relacjonującej jego wycieczkę do Sandomierza. Pisał, że w kapitularzu znajdowała się szkatułka "staroświeckiego wyrobu, o której mówią, iż miała być własnością Jadwigi, królowej polskiej". Ponadto podaje, że w szkatule obok rękawiczek umieszczona była bułeczka wielkości złotówki, pochodząca z czasów potopu szwedzkiego. Bułeczka zachowała się i jest w naszych zbiorach.
Urszula Stępień dodaje, że o informację na temat rękawiczek zwróciła się w roku 1950 Kuria Metropolitalna w Krakowie, gromadząca materiały w związku z toczącym się procesem beatyfikacyjnym Jadwigi.
W chwili przenoszenia rękawiczek do muzeum, znajdowały się w obecnej, drewnianej, przeszklonej szkatułce, natomiast o żelaznej, o której pisał Lewartowski, nic nie wiadomo. Drewniana powstała najprawdopodobniej na zlecenie ks. Rokosznego, który w kapitularzu urządził ekspozycję muzealną.
ks. Tomasz Lis /Foto Gość Wystawa "Nie samym chlebem...".Obok stałych ekspozycji zwiedzający mogą obejrzeć wystawę czasową "Nie samym chlebem...", prezentowaną w podziemiach Domu Długosza, na której zgromadzone zostały malarstwo, grafika, rzeźba, rzemiosło artystyczne i fotografia, powstałe od wieku XVI do współczesności.
Ekspozycja przygotowana została z okazji IV Kongresu Eucharystycznego Diecezji Sandomierskiej, zainaugurowanego grudniu 2019 r. przez bp. Krzysztofa Nitkiewicza.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.