- W jaki sposób udało im się sprawić, że zatęskniłeś za życiem, którego nigdy nie prowadziłeś? – pyta jeden z bohaterów „Klubu filmowego”, zastanawiając się nad fenomenem kinowych, hollywoodzkich klasyków.
Ten film odziera zawód tajnego agenta z romantycznej aury jaką stworzyły przygody agenta 007. Odsłania przed widzami prawdę. Tajna Służba Jej Królewskiej Mości to zwykła praca. Biurowa, urzędnicza. Tyle, że każdy podpis może kosztować czyjeś życie.
Biblijny szaman, któremu udało się sprowadzić deszcz? Bohater zmagający się z Izebel – demoniczną władczynią, kojarzącą się z baśniowymi, złymi królowymi? A może prorok w depresji? Kim tak naprawdę był starotestamentalny Eliasz?
Może nie tak gniewni, jak niegdysiejszych „Dwunastu…”, ale podobieństwa są.
Ciekawy przykład klasycznego, sandałowego kina, ze słonecznej Italii.
Tytuł filmu wiele obiecujący. Na obietnicach niestety się kończy…
O „Dziennikach” ks. Franza Pawlara.
W 2008 roku Zbigniew Kadłubek dokonał niemożliwego. Opublikował tomik erudycyjnych esejów napisanych po śląsku.
Pod pozorem gry towarzyskiej obserwujemy brutalną walkę, jaką toczą złaknione sukcesu kobiety.
Przy akompaniamencie gorzkiego śmiechu obserwujemy, jak oszukać sumienie.