Biblijna opowieść o królowej Esterze ma w sobie coś z orientalnej baśni.
Na pierwszym planie widzimy pobożną królową modlącą się wraz ze swymi dziećmi.
Jesteśmy świadkami sceny Zwiastowania. Słowom archanioła Gabriela skierowanym do Najświętszej Maryi Panny towarzyszą promienie płynące z nieba, przekazywane przez Ducha Świętego, wyobrażonego pod postacią białego gołębia.
Kiedy zmartwychwstały Jezus ukazał się po raz pierwszy apostołom, św. Tomasza przy tym nie było.
Wieczernik znany był od wczesnych wieków chrześcijaństwa jako „górny kościół apostołów”. Była to przecież katedra św. Jakuba, pierwszego biskupa Jerozolimy.
Święty Marek śmiało patrzy nam w oczy. Identycznie spogląda na nas towarzyszący mu lew.
Sny, wizje, niezwykłe zdarzenia… – biblijna Księga Daniela jest ich pełna. Nic więc dziwnego, że filmowcy zdecydowali się na ekranizację tego dzieła.
Hiszpańscy konkwistadorzy, kiedy podbijali tereny dzisiejszego Meksyku i Peru, byli zaskoczeni wspaniałością świątyń zbudowanych przez Indian.
Ostatnia premiera teatru Ateneum, spektakl Esther Vilar, niektórym widzom może się wydać kontrowersyjny.
Obok „Romea i Julii” to chyba najbardziej znana historia miłosna w dziejach kultury europejskiej i – podobnie, jak dzieło Szekspira - wielokrotnie przenoszona na wielki ekran.