Pudła i pojemniczki. Na każdej półce kartki i deski. W kubkach pędzle, gdzieniegdzie stoją pigmenty. Są też jajka i białe wino do przygotowania tempery. Ale nawet taki arsenał bez słowa Bożego jest bezużyteczny.
– Tę ikonę maluję dla znajomych, prowadzą ośrodek rekolekcyjny, mają w nim kaplicę, niech mój obraz im służy – mówiąc te słowa, Grzegorz nie odrywa oczu od pędzla i deski.
O świetle i pięknie, o lipowych deskach i złocie, o Bogu, który poprzez wcielenie pokazał ludziom swoją twarz - mówiły wrocławskie ikonopisarki Beata Domagała i Paulina Adamiec-Pośpiech w Katolickim Stowarzyszeniu Civitas Christiana we Wrocławiu.