Czyli za kulisami wielkiego, amerykańskiego show.
A tu poważna sprawa. Bo jeden, drugi, trzeci kieliszek się wychyla i ani się człowiek nie spostrzeże, gdy dopada go uzależnienie. Albo poważne, życiowe konsekwencje tego, co „nawywyijało się” po pijaku.
Wojenny melodramat, czyli… klasyka. Stary, dobry, sprawdzony patent na hit?
Jeden z filmów-symboli lat '80. Najbardziej ikonicznych produkcji tamtej dekady.
Film biograficzny „z życia” księżnej Diany? Nic bardziej mylnego.
Czyli jak się kończy uwspółcześnianie na siłę…
Czy warto do niego wrócić? Obawiam się, że nie. A jednak napisać o nim trzeba. Choć było to jedno z moich największych kinowych rozczarowań.
- Gdzie mu tam do „Gwiezdnych Wojen”… - prychali pewnie ci, którzy dali się nabrać na kinowy seans tego filmu w latach ’80.
W Wielkim Poście? Przed Wielkanocą? Cóż… Niezbadane są wyroki układających telewizyjne ramówki.
Czyli druga strona kutzowskiego medalu.