Mimo ograniczeń i trudności wielkanocna tradycja żyje.
W Białym Dunajcu już siedemnasty raz w Wielką Sobotę zorganizowano konkurs "Wielkanocna kosolecka". Hitem był baranki wykonane z masła. Wierni licznie nawiedzali też największy podhalański kościół w Nowym Targu pw. NSPJ, zaś niecodzienny Grób Pański przygotowano w Ludźmierzu. Zdjęcia: Jan Głąbiński /GN
Gminny Ośrodek Kultury w Białym Dunajcu i Parafia Matki Bożej Królowej Aniołów w Białym Dunajcu wspólnie razem zorganizowali XXVI Konkurs na Wielkanocnom Kosołecke - najpiękniejszy i najbardziej zgodny z tradycją koszyczek ze święconką.
Rozpoczęto starania, by tradycja wielkanocnych bziuków trafiła na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego.
Mimo ograniczeń i trudności wielkanocna tradycja żyje. Dowodem praca Fundacji "Pro Memory" z Uszwi.
Baranki wykonane z masła i swojskie wędliny znalazły się w tradycyjnej święconce podhalańskiej. Tak wygląda "wielkanocna kosołecka".
Skromna, w większości zielona wiązanka z pięciu lub siedmiu rodzajów krzewów, związana hajką, czyli rzemykiem z końskiego bicza - tak wygląda tradycyjna śląska palma wielkanocna.
Wystawa stołów wielkanocnych w Głogówku.
Pogrzeb Judasza, wyganianie postu, palenie wielkich ognisk czy obmywanie w rzekach, to zapomniane ludowe zwyczaje, które obowiązywały w Wielki Czwartek i Wielki Piątek na dawnej wsi kieleckiej.
W maseczkach i z dystansem jeźdźcy wyruszyli w procesji konnej wokół miejscowości.