Według licznych sondaży pejotowej elity intelektualnej, pejotyzm stanowi indiańską, rodzimą wersję chrześcijaństwa.
O próbie tłumaczenia Biblii na dialekt śląski oraz o tym, czym inspiruje się śląska kultura, mówi Marek Szołtysek.
O Kościele, który potrzebuje sztuki, radości improwizowania i odpowiedzialności artysty mówi Henryk Jan Botor.
Ludowy artysta. – Jeden z żołnierzy niemieckich ze łzami w oczach mówił do nas po kryjomu przed kolegami po polsku: „my już z Rosji nie wrócimy”. Po ich odejściu miał zamieszkać u nas w domu folksdojcz z żoną. To była gehenna. Wydał moją siostrę, którą wywieziono na roboty do Rzeszy – opowiada Wacław Kowalik z Końskowoli.
O nowym „Pegazie”, telewizji z misją i wychodzeniu z niszy z Markiem Horodniczym rozmawia Szymon Babuchowski
Kult voodoo bywa często bezzasadnie określany jako „religia synkretyczna", tak jakby szczególnym wyjątkiem, a nie regułą historii powszechnej był fakt, że poszczególne religie powstawały jako konglomeraty złożone z elementów innych duchowych nurtów.
W Sromowcach Niżnych albo się pracuje albo próżnuje… Jest jednak trzeci sposób przeżywania czasu pod Trzema Koronami. To modlitwa, która trwa tutaj co najmniej od 500 lat.
Józef Stalin uwieczniony w jednym z katedralnych witraży czy głowa człowieka uwięzionego w wieży matki wrocławskich kościołów, wysoko postawiony duchowny prowadzący spór o piwo i nakaz, by mieszkańcy Ostrowa Tumskiego posiadali broń. Nieznane historie przestają być nieznane.
– Ważne, żeby żaden kosmyk włosów spod chusty nie wychodził. Jeśli u którejś wychodził, to znaczyło, że jest zalotnicą, że chce się mężczyznom podobać – wyjaśnia Halina Ordon, kierownik Zespołu Ludowego „Cyganianki”.