Marysia gra tylko trzy dźwięki, ale Bartosz to muzyczny geniusz. Ponad 110 niepełnosprawnych intelektualnie uczniów uczestniczy w II Mazowieckim Festiwalu Piosenki Religijnej.
- Oni naprawdę mają bliżej do Pana Boga - cieszy się ks. Paweł Sobstyl, oligofrenopedagog i proboszcz parafii Dzieciątka Jezus na Żoliborzu. Razem z Anną Fabisiak zasiada w jury II Mazowieckiego Festiwalu Piosenki Religijnej. Wyjątkowego, bo jego uczestnicy mierzą się z niepełnosprawnością intelektualną, czasem sprzężoną z innymi deficytami: uszkodzonym wzrokiem, ograniczoną mobilnością, autyzmem. To uczniowie szkół specjalnych i ośrodków szkolno-wychowawczych z całego Mazowsza. 110 młodych osób, które chcą śpiewem i grą na instrumentach chwalić Pana Boga i Maryję.
- Nie ma w nich żadnego fałszu, wyrachowania, wierzą całymi sobą - mówi Aneta Kędziora, katechetka, która 10 lat temu wpadła na pomysł organizowania przeglądu piosenki religijnej w wykonaniu niepełnosprawnych artystów. Na drugą edycję czekać trzeba było 10 lat, ale kolejne mają odbywać się już co roku w Zespole Szkół Specjalnych nr 85 w Warszawie, przy ul. Elektoralnej 12/14.
W pierwszym festiwalu uczestniczył Kacper Zygmunciak z Zespołu Szkół Specjalnych im. ks. Jana Twardowskiego w Erminowie, koło Sochaczewa. Dziewiętnastoletniego autystyka trudno poznać. Także dlatego, że wyrósł na wrażliwego mężczyznę, czułego na dźwięki i kochającego Pana Boga.
"Nie zabraniajcie im przychodzić do mnie
Nie zabraniajcie im ja czekam tu
Ja takim niebo dam nagrodą będę sam
Ja przecież po to wciąż przemierzam świat" - zaśpiewał.
- Niesamowity - skomentował po występie ks. Paweł Sobstyl. Po następnym, gdy zaśpiewał Piotr Radomski, był pod jeszcze większym wrażeniem. A po trzecim, Hymnie o Krzyżu, razem z przewodniczącą jury wstał i klaskał z całą salą.
"Krzyżu Święty, nad nami wzniesiony,
Jak bandaż litościwie ściągasz brzegi rany,
By się nowe zaczęło w sercu wyleczonym,
Zmiłuj się nad nami" - śpiewał 16-latek.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.