Z cyklu: Co warto przeczytać?
Rzadko raczej zdarza mi się czytać powieści futurystyczne. Ostatnią chyba był "Dawca pamięci", którego przy okazji bardzo polecam.
Muszę jednak przyznać, że książka "Oczy królowej. Skarb pustyni" (część pierwsza) zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Czyta się ją szybko, akcja jest wciągająca, a sam pomysł bardzo oryginalny.
Po wielkiej katastrofie, która zdziesiątkowała ludzi, na świecie powstało kilka państw-miast. Wszystkie są supernowoczesne, rządzą nimi Wielcy Rządzący. Roboty przejęły większość zadań, każdy obywatel ma specjalny numer. Mieszkańcy podzieleni są na kategorie i żyją pod ciągłą obserwacją. Waluty zastąpiły punkty, które można otrzymać za dobre sprawowanie, a także odbierać za złe. Do tego w każdym państwie chwali się innego boga. A chrześcijanie stanowią margines, który należy zwalczać. W niektórych państwach żyją więc w zupełnym ukryciu.
Elena mieszka w Sercu i jest z poziomu F, więc jednego z najgorszych. Nie ma rodziców, których zabrano, gdy była dzieckiem, a pieczę nad nią przejął robot.
Dziewczyna niebawem będzie pełnoletnia, co oznacza, że zostanie wysterylizowana. W Sercu wszystkie kobiety z niższych warstw są sterylizowane. Dzieci są hodowane i by móc mieć jedno, trzeba uzbierać wystarczającą ilość punktów i być na dobrym poziomie. To samo dotyczy partnera. Nikt już nie rodzi naturalnie. Nie ma małżeństw. Nie ma miejsca na miłość. Liczą się punkty i zgoda Wielkich Rządzących.
By ukoić swoje serce, Elena często opuszcza miasto i udaje się na pustynię. Jednak dość często wraca do miasta spóźniona, co powoduje, że traci punkty, a także otrzymuje karę udania się do Świątyni Starożytności. Tam odkrywa niezwykły film, który zna ze swojego snu. To sprawia, że w jej życiu rozpoczyna się bardzo nieoczekiwany splot wydarzeń.
Gaspar można powiedzieć, że został wychowany na oceanie. Mieszka w małej wiosce wraz z innymi mężczyznami i kobietami, których jest coraz mniej. Jego ukochana zmarła, co sprawiło, że w jego sercu panuje pustka.
Gaspar jest świetnym nurkiem. Pewnego dnia dzięki wskazówkom przyjaciela odnajduje zatopione miasto i dziwny "pałac". A w nim figurę mężczyzny z napisem INRI. Nie daje mu to spokoju, dlatego pyta najstarszego mężczyznę Dalema o to, kim jest INRI? Ten wpada w szał i umiera. Wszyscy w wiosce obwiniają Gaspara o śmierć Dalema. Mężczyzna postanawia porzucić wioskę. Odpływa.
I gdy już wydaje się, że koniec jest bliski. Nagle ukazuje mu się piękna Pani - Gwiazda Morza, która prosi go o pomoc. Gaspar się zgadza, a w jego życiu także następuje nieoczekiwany splot wydarzeń.
Autorka Ludwika Gacek w bardzo ciekawy sposób przedstawia losy bohaterów. Swoją książką stawia także pytanie, co stanie się z chrześcijaństwem za kilkadziesiąt lat? Czy wiara będzie na marginesie? Czy postęp techniczny zniszczy relacje, uczuciu? I czy w tym cyberświecie ludzie będą w stanie usłyszeć głos prawdziwego Boga?
Polecam. Książka daje do myślenia, a ja z chęcią sięgnę po drugi tom powieści.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...