10.08.2017, Opole. Rocznicę urodzin znanego opolskiego fotografa uwieczniła wystawa pt. "Historia jednej fotografii" O zdjęciach Maxa Glauera i samym twórcy opowiedział Bogusław Szybkowski
– Babcia mieszkała w Miechocinie. Była tam piwniczka, w której wystarczyło zasłonić światło, by zapanowała całkowita ciemność – wspomina Paweł Matyka.
Od czasów kiedy pod koniec XIX wieku pojawił się pierwszy aparat fotograficzny, wiele się zmieniło. Jedno pozostało bez zmian: żeby zrobić dobre zdjęcie, nie wystarczy supersprzęt...
– Jeżeli masz jakiś stary obiektyw i chcesz, żeby działał w nowoczesnym aparacie cyfrowym, musisz przyjść z tym „problemem” tylko tutaj – mówi Grzegorz Mehring, znany fotoreporter „Dziennika Bałtyckiego”.
Sfotografować stu ludzi z kolejnych roczników to zatrzymać wiek. W „Kalejdoskopie śląskim” Grzegorza Lityńskiego każdy rok patrzy z portretu oczyma innego człowieka.
Można ją spotkać podczas wszystkich imprez organizowanych w Muzeum Wsi Radomskiej. Zawsze ma ze sobą aparat fotograficzny. Od 30 lat.
Zdjęcia miast, klasztorów, pałaców i dworków Nowej Marchii od poniedziałku można oglądać w Słubicach na wystawie "Nowa Marchia. Spotkanie z historyczną prowincją". Ma ona przybliżyć mieszkańcom historię regionu Brandenburgii, który dziś należy do Polski.
Obok tych zdjęć nie można przejść obojętnie. Wzruszają, zaskakują, zachwycają, zmuszają do refleksji, szokują i przerażają. Ukazują okrucieństwo współczesnego świata i jego piękno. Szczęście i łzy.
Fascynował go portret – ludzi i dzikich zwierząt. Ludzi idealizował, a jego ulubionymi czworonożnymi modelami były pumy, rysie i konie.
Pasiasta kiecka i portki stały się naszym symbolem narodowym. Symbol ten narodził się pod łowicką strzechą prawie 200 lat temu.