Modlitwa o pokój na świecie w sanktuarium na Krzeptówkach była jednym z ostatnich punktów tegorocznego festiwalu. Przed nami jeszcze dziś wieczorem koncert finałowy.
W sanktuarium na Krzeptówkach spotkali się górale z całego świata i wzięli udział w modlitwie o pokój na świecie.
Poruszająca melodia i proste słowa tej kolędy już od pierwszego wykonania chwytały ludzi za serce.
Prośmy o Ducha. O Ducha pokoju. By już nigdy na świecie nie rozlała się krew...
Siedzimy w teatrze, oglądając uwięzioną w domu panią Aung San Suu Kyi, birmańską opozycjonistkę i laureatkę Pokojowej Nagrody Nobla. I wiemy, że to nie fikcja, ale rzeczywistość, wobec której jesteśmy bezradni.
Kiedy Sebastian Lubomirski ponad 400 lat temu kupował zamek w Wiśniczu, zapłacił za niego 85 tys. złotych. Na tamte czasy była to ogromna fortuna. Dziś ten sam zamek możemy mieć za grosze.
Choć z zewnątrz wygląda jak wielka stodoła, to w środku widok zapiera dech w piersiach.
W koncercie wystąpiło kilkudziesięciu artystów z Polski i Ukrainy prezentujących przeróżne style muzyczne, a poszczególne występy były przeplatane odczytaniem refleksji osób z całego świata, które zostały poproszone o podzielenie się swoim doświadczeniem przeżywania wojny.
Pieśń "Duch pokoju dla Ukrainy" powstała we Wspólnocie Sióstr Uczennic Krzyża. Została napisana w roku 2014, po aneksji Krymu oraz okolic Doniecka i Ługańska przez Rosję, i okazuje się wciąż aktualna. W nagraniu brały udział również siostry z Wrocławia.