To wydarzenie unikatowe w skali misteriów wielkopostnych. Bez nagłośnienia, przy blasku świec, widzowie dosłownie zostaną porwani z miejsc.
Mieszkanie Jana Matejki w domu przy Floriańskiej 41 w Krakowie wygląda jak za życia artysty. Zachowały się nawet jego okulary z grubymi szkłami, bo ten geniusz malarstwa miał słaby wzrok.
Po Władysławie Syrokomli w dworku na Borejkowszczyźnie zachował się jego kałamarz. Dziś w znajdującym się tam muzeum odbywają się zajęcia z kaligrafii, podczas których dzieci, jak kiedyś poeta, zanurzają gęsie pióra w kałamarzach.
Każdy rozdział, każda strona pociąga, by czytać dalej, by odkrywać jak wewnętrzne intuicje, czy doświadczenia można uargumentować wielowiekową katolicką teologią.
Światło świecy trzymanej przez Jezusa nie do końca wydobywa z cienia postać zapracowanego świętego Józefa.
Gigantyczny szkielet z trumną pod pachą i kosą w ręku gasi kościstą dłonią świecę symbolizującą życie.
- To nie będą "norwidowskie Zaduszki" przy świecach, bo poezja Norwida jest żywa i aktualna - mówi o swoim monodramie "Skowronek" Barbara Misiun, aktorka Teatru Dramatycznego w Płocku.
To nie będą "norwidowskie Zaduszki" przy świecach, bo poezja Norwida jest żywa i aktualna.
Jest wigilijny wieczór. Światło świec oświetla rozmodlone twarze dzieci. Zanim zasiądą do suto zastawionego stołu, odmówią modlitwę przed małą stajenką stojącą obok choinki.
Jest wigilijny wieczór. Światło świec oświetla rozmodlone twarze dzieci.