Jezus po swym chrzcie pościł przez czterdzieści dni na pustyni i był kuszony przez diabła.
Zdanie: „Anioł Pański ukazał mu się we śnie” znajdujemy w Ewangelii według św. Mateusza aż trzy razy.
Tomasz bez wahania wkłada dwa palce do rany w boku Chrystusa.
Na mury piastowskiego grodu spadły kule ognia. Obrońcy pierzchli. Czesław nie wahał się. Zdobył się na szaleństwo. Nie zważając na ogromne niebezpieczeństwo, wyszedł na mury miejskie i poprowadził procesję.
Wahał się, czy zostać księdzem, czy filologiem. Wybrał to drugie. Ale po drodze rozpoczął przygodę ze sceną. Z Provisorium związany jest już 40 lat i nie wyobraża sobie dalszego życia bez występów.
István Szabó otrzymał za ten nakręcony w 1981 roku film zarówno Oscara, jak i Złotą Palmę. Nieprzypadkowo. To jedno z tych dzieł w historii kinematografii, które bez wahania określić można jako genialne.
Wyjechali ze Skrzatusza bogatsi nie tylko o własnoręcznie wykonane ikony. Bez wahania przyznają, że tworzenie wizerunku Maryi pod Jej czułym spojrzeniem i w gościnnych progach Jej domu, to więcej niż tylko szkolenie warsztatu.
„I ksiądz dobrodziej przychodzi do biednego rebe, aby się spytać, co to są demony? Ksiądz nie wie? Nie nauczono księdza na świętej teologii? Nie wie ksiądz? Waha się ksiądz? To może nie są demony, to może tylko brak aniołów?”.
Czarnowłosa tancerka patrzy na nas śmiało, delikatnie się uśmiechając. Prawą rękę w swobodnym geście opiera na biodrze. W jej twarzy nie można odczytać nawet cienia niepokoju czy wyrzutów sumienia.