Papież i jego generał

Ta książka dopiero się pojawi w sprzedaży. Już dziś jednak publikujemy jej pierwszy rozdział. Enrico Marinelli opowiada o potajemnych górskich eskapadach Jana Pawła II.




Autor pisze również w swoim artykule, że podczas zbliżania się do szczytu zaproponowano Papieżowi, aby coś zjadł, ale on odmówił; napił się tylko trochę herbaty. Kiedy ponownie, przed najtrudniejszym odcinkiem, ktoś zapytał go, czy nie powinien zrezygnować z dalszej wspinaczki, odpowiedział, że przecież inni turyści wchodzą na ten szczyt, to i oni mogą wejść. Na argument, że ci inni turyści to głównie ludzie młodzi, którzy raczej nie mieszkają od dziesięciu lat w Watykanie, Jan Paweł II odpowiedział: „A czy my nie jesteśmy młodzi?”. Ja sam, cze-kając razem z doktorem Proiettim na zejście Ojca Świętego, miałem okazję zamienić parę słów z dwojgiem turystów z Monachium w Bawarii, którzy potwierdzili, że spotkali Papieża po drodze i go pozdrowili, a on pozdrowił ich. Byli bardzo zdziwieni, że spotkali Ojca Świętego na tak trudnym szlaku, którego pokonanie wymaga niewyobrażalnej siły fizycznej, szczególnie w przypadku osoby w podeszłym już wieku. Żegnając się, dodali, że na pewno nikt im nie uwierzy, kiedy opowiedzą o tym, że spotkali Jana Pawła II zdobywającego górę Peralba. I mieli całkowitą rację.

Kiedy Papież dotarł do szczytu, praktycznie nic wcześniej przez cały dzień nie jedząc, podszedł do krzyża i go objął. Potem odmówił trzy razy „Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu...”, „Wieczny odpoczynek...”, a na koniec „Regina Coeli”. Następnie wszyscy uczestnicy tej wspinaczki wpisali się do pamiątkowej księgi tego szczytu, która od tej pory stała się najbardziej cenną górską książką pamiątkową w Alpach. Kiedy wrócili, don Stanislao powiedział mi, że chociaż mnie z nimi nie było z powodów wcześniej już przytoczonych, on sam pilnował przestrzegania reguł wspinaczki i bezpieczeństwa, a także wpisał się za mnie do tej księgi pamiątkowej. Uznał bowiem, że także moje imię i nazwisko powinny były się tam znaleźć, co odebrałem jako formę przebaczenia za to, że nie dałem rady dojść do szczytu razem z innymi.

21 lipca upłynął nam dużo spokojniej, co nie znaczy, że nic nie robiliśmy. Wiadomość o nieprawdopodobnej wyprawie Papieża zaczęła krążyć wśród turystów, którzy licznie odwiedzali te piękne i fascynujące góry. Dlatego też, zamiast udać się do Val Visdende, Ojciec Święty pojechał do Pian dei Buoi i Marmarole. Te miejsca były równie piękne. Można tam było podziwiać nie tylko góry, ale też wspaniałe stada owiec na stokach i wiele wodospadów.

22 lipca, zanim wróciliśmy do Castel Gandolfo, Jan Paweł II odprawił o godzinie 8.00 rano mszę świętą w intencji wszystkich osób, które uczyniły możliwym spokojny i niczym niezakłócony jego pobyt w Lorenzago. Podczas mszy, w momencie modlitwy wiernych, don Stanislao poprosił mojego współpracownika, aby przeczytał tekst modlitwy, którą wcześniej ułożyłem: „Dziękujmy Panu za to, że pozwolił nam towarzyszyć Jego Wikariuszowi na ziemi, oraz za to, że możemy go ochraniać. Módlmy się, abyśmy z pomocą Chrystusa mogli wykonywać naszą delikatną pracę, będącą jednocześnie wielkim przywilejem”.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości